Nie koniec kłopotów Karnowskiego. Prezydent Sopotu nadal oskarżony
Jacek Karnowski ciągle ma status oskarżonego. We wtorek śledztwo w jego sprawie umorzyła Prokuratura Apelacyjna w Szczecinie. Ciągle jednak nie zakończyło się ostatecznie postępowanie przed sądem w Sopocie.
2013-12-18, 10:59
Prezydent Sopotu jest oskarżony, razem z czterema innymi osobami między innymi o przyjęcie korzyści majątkowej w postaci nieodpłatnych napraw samochodu i nieodpłatnych usług budowlanych od osoby dzierżawiącej nieruchomości w Sopocie.
Badane przez prokuraturę nieprawidłowości dotyczą też zakupu dwóch samochodów osobowych przez władze miasta za ceny poniżej wartości księgowej w zamian za nieodpłatny serwis tych aut oraz świadczenie bezpłatnych usług budowlanych.
Jak przypomina Prokuratura Apelacyjna w Gdańsku, postanowieniem Sądu Rejonowego w Sopocie postępowanie w sprawie części tych czynów zostało zawieszone, choć nie ma przeszkód do wyznaczenia nowego terminu rozprawy.
Afefa sopocka
W postepowaniu umorzonym we wtorek Jacek Karnowski był podejrzany o żądanie łapówki od sopockiego biznesmena Sławomira Julkego. Prokuratura nie znalazła jednak dowodów na to, że prezydent Sopotu miał zażądać dwóch mieszkań w zamian za korzystną decyzję administracyjną. Według prokuratury, zgromadzony materiał dowodowy nie był wystarczający do wniesienia aktu oskarżenia.
Śledztwo w tej sprawie wszczęto w lipcu 2008 roku. Sławomir Julke jako dowód na żądanie od niego korzyści majątkowej przekazał prokuraturze kopię nagranej przez siebie rozmowy z prezydentem Sopotu. Sprawa trafiła do Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku, a następnie - do Szczecina.
REKLAMA
- Rozstrzygającym dowodem nie okazał się także sam zapis rozmowy nagranej w dniu 19 marca 2008 r. Zawiadamiający o przestępstwie dostarczył prokuratorowi kopię nagrania, które według opinii biegłych - jakkolwiek nie stwierdzono w nim celowej ingerencji - nie ma waloru autentyczności - podkreśliła Gawłowska-Rynkiewicz.
Anna Gawłowska-Rynkiewicz, rzecznik Prokuratury Apelacyjnej w Szczecinie / źródło TVN24
Sławomir Julke nie miał oryginalnego nagrania. Twierdzi, że je zniszczył.
REKLAMA
W przygotowanym we wtorek oświadczeniu podtrzymał jednak swoje zarzuty wobec Karnowskiego. Podkreślił także, że śledczy z Gdańska "w swoich oświadczeniach" potwierdzali, że przedstawiona przez niego wersja wydarzeń jest wiarygodna, a jego zeznania potwierdzają "inne środki dowodowe, w tym zeznania innych świadków, opinie biegłych oraz eksperymenty procesowe". Julke nie odniósł się do zarzutów dotyczących manipulowania nagraniem.
Postanowienie o umorzeniu sprawy nie jest prawomocne.
Karnowski: taśma spreparowana
Podczas konferencji prasowej w Sopocie Jacek Karnowski podkreślał, że taśma, która miała być dowodem w sprawie, została zmontowana.
- Nigdy nie zdołano znaleźć żadnego dowodu na to, żebym czegokolwiek od kogokolwiek żądał, dlatego posłużono się spreparowanym, a właściwie zmontowanym nagraniem - komentował.
REKLAMA
Jacek Karnowski / źródło tvn24
Jacek Karnowski skrytykował działania CBA, które pod wodzą Mariusza Kamińskiego prowadziło śledztwo przeciwko niemu.
- Zarzuty w sprawie Julkego były absurdalne. CBA Mariusza Kamińskiego starało się nie widzieć tego, że nie ma oryginału nagrania, że nagranie jest spreparowane. Ja mam dowód na to i mam także świadków, że Julke montował nagranie - wyjaśnił Karnowski.
IAR/iz
REKLAMA