Tragedia na Broad Peak. Krakowska prokuratura rozpoczyna śledztwo

Podczas zejścia z ośmiotysięcznika - w marcu 2013 roku - zginęli dwaj polscy himalaiści: Maciej Berbeka i Tomasz Kowalski.

2014-01-17, 11:29

Tragedia na Broad Peak. Krakowska prokuratura rozpoczyna śledztwo
Broad Peak. Foto: Kogo/CC/Wikipedia

Posłuchaj

Prokurator Bogusława Marcinkowska o śledztwie w sprawie tragedii na Broad Peak (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Zawiadomienie w prokuraturze złożyła osoba niezwiązana z rodzinami zmarłych, ani z przedstawicielami Polskiego Związku Alpinizmu. Osoba ta kilka miesięcy temu napisała maila do prokuratury, w którym stwierdziła, że wyprawa na Broad Peak była źle przygotowana, a jej organizatorzy narazili himalaistów na bezpośrednie zagrożenie utraty życia.
Jak powiedziała prok. Bogusława Marcinkowska, prokuratura będzie badać przygotowanie do wyprawy, jej organizację oraz postępowanie wszystkich uczestników. Dodała, że prokurator dysponuje raportem komisji powołanej przez PZA, a obecnie trwają przesłuchania świadków.
- W przypadku ewentualnego wskazania osoby winnej za czyny popełnione w Pakistanie, może ona ponosić odpowiedzialność karną tylko wtedy, jeżeli jej działanie stanowi przestępstwo również na gruncie prawa pakistańskiego - wyjaśniła prokurator.
Za narażenie człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu polski kodeks karny przewiduje karę do trzech lat pozbawienia wolności.

x-news.pl, TVN24

Tragiczna wyprawa na Broad Peak - czytaj więcej>>>

REKLAMA

Wyprawa na Broad Peak
5 marca na wierzchołku Broad Peak (8047 m) stanęli kolejno: 29-letni Adam Bielecki (KW Kraków), 33-letni Artur Małek (KW Katowice), 58-letni Maciej Berbeka (KW Zakopane) i 27-letni Tomasz Kowalski (KW Warszawa). Dwaj ostatni nie zdołali powrócić na noc do obozu. 8 marca zostali uznani za zmarłych.

54-letni zakopiańczyk Jacek Berbeka, brat Macieja, zorganizował prywatną ekspedycję, w której udział wzięli mieszkający w Tychach 37-letni Jacek Jawień, ratownik Grupy Beskidzkiej GOPR oraz 52-letni gdańszczanin Krzysztof Tarasewicz. Celem było dotarcie do ciał tragicznie zmarłych alpinistów. W połowie lipca Berbeka i Jawień w trudnych warunkach pochowali Kowalskiego. Ciała Macieja Berbeki nie odnaleźli, ale przypuszczają, gdzie się znajduje.

Raport w sprawie tragedii

Komisja Polskiego Związku Alpinizmu opublikowała we wrześniu raport w sprawie wyprawy. Można w nim przeczytać, że została ona dobrze przygotowana, a uchybienia i błędy pojawiły się dopiero podczas ataku szczytowego. Za jedną z głównych przyczyn tragedii autorzy raportu uznali rozdzielenie się zespołu na grani szczytowej. Krytycznie ocenili m.in. zachowanie Bieleckiego i Małka, którzy po zdobyciu ośmiotysięcznika zdołali szczęśliwie dotrzeć do bazy.
"Raport uważam za niespójny wewnętrznie, niesprawiedliwy w swoich ocenach a także nierzetelny ze względu na pominięcie w analizie kilku istotnych faktów" - napisał po opublikowaniu raportu na swoim profilu na Facebooku Bielecki.
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
IAR, PAP, kk

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej