Bunt kolejnej dziennikarki Russia Today. Złożyła rezygnację na wizji
Kolejna prezenterka rosyjskiej telewizji Russia Today zaprotestowała przeciwko operacji Rosji na Ukrainie.
2014-03-06, 11:26
Posłuchaj
Liz Wahl pracująca w anglojęzycznej telewizji, nazywanej przez krytyków tubą propagandową Kremla, powiedziała w programie emitowanym na żywo, że nie może wspierać działań Moskwy.
Wyjaśniła, że jej dziadkowie uciekli przed radziecką armią do Stanów Zjednoczonych po węgierskim powstaniu w 1956 roku. - Dlatego osobiście nie mogę być częścią sieci finansowanej przez rząd rosyjski, która wybiela działania Putina. Jestem dumna z bycia Amerykanką i wierzę w upowszechnianie prawdy i dlatego po tych wiadomościach zgłoszę rezygnację - powiedziała Liz Wahl.
To kolejny protest na antenie Russia Today. We wtorek podobną deklarację wygłosiła Abby Martin. - To, co robi Rosja na Krymie, jest złe - powiedziała na antenie rosyjskiej stacji.
REKLAMA
CNN Newsource/x-news
Kryzys na Ukrainie: serwis specjalny portalu PolskieRadio.pl >>>
- Samo to, że pracuję tutaj, dla Russia Today, nie oznacza, że nie jestem niezależna w sprawach redakcyjnych i że nie mogę podkreślić, jak bardzo jestem przeciwna wszelkiej interwencji militarnej w sprawy suwerennego kraju. Nie będę tu siedziała i przepraszała, czy też broniła agresji militarnej - powiedziała Martin.
REKLAMA
Później w 75-sekundowym nagraniu Martin przyznała się do luk w wiedzy, ale pozostała przy swoim stanowisku: - Nie wiem tyle, ile powinnam o historii Ukrainy, bądź o dynamice kulturowej tego regionu, ale wiem, że interwencja militarna nigdy nie jest właściwą odpowiedzią.
Kierownictwo stacji uznało, że Martin została "wprowadzona w błąd przez amerykańskie media głównego nurtu", ale też oświadczyło oficjalnie, że "wbrew powszechnej opinii Russia Today nie zmusza swoich dziennikarzy do uległości, mają oni swobodę wyrażania własnych opinii, nie tylko prywatnie, ale także na antenie". Dodano, że "tak właśnie było w przypadku komentarza Abby na temat Ukrainy".
Zapewniono, że Martin nie musi się obawiać żadnych konsekwencji. "Szanujemy jej poglądy, tak jak poglądy naszych wszystkich dziennikarzy, prezenterów i gospodarzy programów, i nie będzie żadnej reprymendy dla pani Martin".
REKLAMA
A ponieważ prezenterka przyznała się do luk w wiedzy o Ukrainie, Russia Today postanowiła wysłać ją na Krym, aby na własne oczy mogła się przekonać, jak wygląda tamtejsza sytuacja. Abby Martin powiedziała jednak brytyjskiej gazecie "The Telegraph", że na Krym się nie wybiera.
IAR, PAP, bk
REKLAMA