96 procent za przyłączeniem Krymu do Rosji. Zakończyło się referendum w tej sprawie

Informację o wynikach podał szef komisji Rady Najwyższej Krymu ds. referendum.

2014-03-16, 21:05

96 procent za przyłączeniem Krymu do Rosji. Zakończyło się referendum w tej sprawie
Referendum na Krymie. 93 procent za Rosją?. Foto: PAP/EPA/HANNIBAL HANSCHKE

Posłuchaj

Komiec referendum na Krymie. Z Symferopola specjalny wysłannik Polskiego Radia Michał Żakowski
+
Dodaj do playlisty

MIchaił Małyszew twierdzi, że takie są wyniki po obliczeniu ponad 50 proc. głosów.

Mieszkańcy półwyspu mogli się opowiedzieć za tym czy Krym będzie rosyjski, czy pozostanie w granicach Ukrainy.

Jednak prorosyjski krymski parlament już wcześniej przyjął apel do Rosji o przyłączenie tych ziem. Referendum nie uznają władze w Kijowie oraz państwa Zachodu. Jedynie Rosja uznaje legalność referendum.

Frekwencja w głosowaniu w sprawie przyłączenia Krymu do Rosji wyniosła ponad 80 procent - oświadczył w niedzielę wieczorem szef komisji referendalnej Michaił Małyszew. Jak twierdzi, w referendum uczestniczyło ponad 1,3 mln osób.

REKLAMA

 

Referendum na Krymie. Podano nieoficjalne wyniki. Espreso tv/x-news.

Jak poinformował na Twitterze premier samozwańczej Republiki Krymskiej, Sergiej Aksjonow, w poniedziałek, z oficjalną prośbą o właczenie półwyspu do Rosji, mają się zwrócić do Moskwy deputowani podczas nadzwyczajnego posiedzenia krymskiego parlamentu.

REKLAMA

Jak informuje z Symferopola specjalny wysłannik Polskiego Radia, Michał Żakowski, do lokali wyborczych przyszli głównie ci, którzy opowiadają się za przyłączeniem Krymu do Rosji. To przeważnie mieszkający tam Rosjanie, którzy mówią, że dla nich to historyczna chwila i szansa na symboliczny powrót do ojczyzny.

Po ogłoszeniu wstępnych wyników referendum, na plac przed pomnikiem Lenina w Symferopolu przyszło kilkanaście tysięcy ludzi. Wielu trzymało flagi rosyjskie, ściskało się i tańczyło w rytm muzyki. Wznoszono okrzyki: "Rosja! Rosja".

Bojkotujący głosowanie Tatarzy przypominają, że referendum było nielegalne. Dla nich to powrót do czasów Związku Radzieckiego i nieuchronne skojarzenie z deportacjami z 1944 roku. Jak mówi przywódca krymskich Tatarów Mustawa Dżemilew, do urn nie poszło 90 procent przedstawicieli tej mniejszości etnicznej na Półwyspie. Dżemilew twierdzi też, że oficjalne wyniki mogą znacząco odbiegać od prawdy. Jego zdaniem, przy tak masowym bojkocie ogólna frekwencja powyżej 70 procent jest niemożliwa.

O przebiegu referendum na Krymie - czytaj więcej tu>>>

REKLAMA

Władze Republiki Krymu bardzo szybko zorganizowały referendum. Przeciwnicy właściwie nie mieli szans, by zorganizować kampanię, ani przedstawić swoje racje. Wielu działaczy z Kijowa było zatrzymywanych już na dworcu kolejowym lub na ulicach Symferopola. Plebiscyt odbył się też w obecności wojsk rosyjskich, które blokują ukraińskie bazy wojskowe na Krymie.

Autonomiczny parlament Krymu zapowiedział na poniedziałek uchwałę o przyjęciu wyników głosowania w referendum. Nadzwyczajne posiedzenie Rady Najwyższej ma się rozpocząć o 9:00 rano naszego czasu. Tymczasem już w sobotę władze w Kijowie rozwiązały krymski parlament.

O sytuacji na Krymie - tu czytaj więcej>>>

mc

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej