Władze Malezji: niemożliwe, żeby ktoś przeżył 17 dni w wodzie
Malezyjskie władze tłumaczą się, dlaczego uznały za zmarłych pasażerów lotu MH370. Stwierdzono, że samolot miał zbyt mało paliwa, aby móc wylądować bezpiecznie na jakimkolwiek lotnisku.
2014-03-25, 12:54
Posłuchaj
Jak podkreślono, przeżycie w panujących tam warunkach, przez 17 dni w wodzie jest niemożliwe.
Podczas konferencji prasowej władze Malezji potwierdziły, że poszukiwania zaginionego samolotu będą koncentrować się na obszarze Oceanu Indyjskiego na zachód od Perth w Australii. Na podstawie zebranych danych z pierwszej fazy lotu opracowano symulację, która potwierdza, że zaginiony boeing mógł zakończyć lot nad Oceanem Indyjskim.
Największe katastrofy lotnicze >>>
Poszukiwania w tym rejonie ma prowadzić między innymi grupa okrętów chińskich, samoloty koreańskie, okręt amerykański, a wkrótce dołączyć mają dwa okręty australijskie.
Zaginiony malezyjski samolot - serwis specjalny >>>
REKLAMA
Jednocześnie zdecydowano o przerwaniu akcji poszukiwawczej na innych obszarach. W poszukiwaniu czarnej skrzynki ma pomóc amerykańska aparatura.
CNN Newsource/x-news
Czytaj więcej o zaginięciu malezyjskiego boeinga 777 >>>
REKLAMA
Przedstawiciele rządu zostali zapytani przez dziennikarzy, dlaczego pasażerów uznano za zmarłych. Szef linii lotniczych Malaysia Airlines wyjaśnił, że analiza przebiegu lotu wyklucza możliwość bezpiecznego lądowania na lądzie. To z kolei oznacza, że boeing musiał spaść do oceanu, a przeżycie kilkunastu dni w wodzie jest niemożliwe.
CNN Newsource/x-news
Australijska Agencja Bezpieczeństwa Morskiego (AMSA) poinformowała we wtorek, że czasowo wstrzymano poszukiwania boeinga. Tłumaczyła, iż silne wiatry, deszcze i niskie chmury oznaczają, że maszyny obserwacyjne nie mogą latać bezpiecznie, a wysokie fale utrudniają pracę jednostek morskich.
REKLAMA
Akcja najprawdopodobniej zostanie wznowiona w środę.
"AMSA konsultowała się z Biurem Meteorologicznym i warunki pogodowe mają się poprawić w rejonie poszukiwań wieczorem i w ciągu najbliższych dni. Spodziewamy się, że operacja poszukiwawcza, jeśli warunki pozwolą, zostanie wznowiona jutro" - oświadczyła agencja.
Największe katastrofy lotnicze >>>
W poniedziałek z pokładu maszyn, należących do Chin i Australii w południowej części Oceanu Indyjskiego zauważono obiekty, które mogą pochodzić z zaginionego boeinga. W ich stronę zmierzają statki, biorące udział w poszukiwaniach. Obszar, na którym mogą znajdować się szczątki samolotu, położony jest w odległości 2500 km na zachód od miasta Perth w Australii.
REKLAMA
Czytaj więcej o zaginięciu malezyjskiego boeinga 777 >>>
Miejsce - jak powiedział na poniedziałkowej konferencji prasowej premier Malezji Najib Razak - znajduje się daleko od jakichkolwiek "możliwych lądowisk". - W związku z tym z głębokim smutkiem i ubolewaniem jestem zmuszony poinformować, że na podstawie nowych danych ustalono, iż lot MH370 zakończył się w Oceanie Indyjskim - ogłosił.
To właśnie tam w najbliższych dniach mają zostać przetransportowani członkowie rodzin pasażerów. Linie Malaysia Airlines zapowiedziały wcześniej, że specjalna ceremonia dla rodzin odbędzie się w miejscu katastrofy.
Boeing 777 Malaysia Airlines z 239 osobami (w tym ponad 150 Chińczykami) na pokładzie zniknął z radarów 8 marca, mniej niż godzinę po starcie z lotniska w stolicy Malezji, Kuala Lumpur. Samolot leciał do Pekinu.
REKLAMA
IAR, PAP, bk
REKLAMA