Putin nie zje burgera w Mighty Taco
Mighty Taco, znana z niekonwencjonalnych akcji reklamowych sieć barów szybkiej obsługi w stanie Nowy Jork, zakazała wstępu do swoich lokali prezydentowi Rosji Władimirowi Putinowi. To kara za aneksję Krymu.
2014-04-04, 18:53
- Zazwyczaj Mighty Taco nie miesza się w politykę, ale ktoś musi cos zrobić. Ze skutkiem natychmiastowym prezydenta Rosji Władimira Putina obejmuje zakaz wstępu do wszystkich naszych lokali - głosi komunikat restauracji.
Rosyjski przywódca "może rządzić się na Krymie, ale naszego burgera nie dostanie" - zapowiada nowojorska firma. Dopuszcza wprawdzie możliwość zniesienia zakazu, ale tylko pod warunkiem, że Władimir Putin "przestanie czepiać się ludzi".
- Nikt nie lubi brutali - kwituje Mighty Taco.
Kryzys na Ukrainie: serwis specjalny >>>
Do aneksji Krymu doszło w drugiej połowie marca. Władimir Putin twierdzi, że taka była wola większości mieszkańców półwyspu wyrażona w referendum. Ale władze z Kijowa, a także Unia Europejska i USA twierdza, że to głosowanie odbyło się niezgodnie z obowiązującymi na Ukrainie przepisami. Rząd Arsenija Jaceniuka zapowiedział złożenie skargi na Moskwę do międzynarodowych sądów.
REKLAMA
W piątek amerykańska sieć barów szybkiej obsługi McDonald's poinformowała o tymczasowym zamknięciu "z powodów produkcyjnych" lokali działających na Krymie.
PAP/asop
REKLAMA