Antysemickie wpisy. Sikorski chce 20 tys. zł od "Faktu"
17 kwietnia zapadnie wyrok w procesie cywilnym, jaki szef MSZ wytoczył wydawcy dziennika "Fakt" za antysemickie komentarze internautów na jego forum.
2014-04-09, 15:18
Radosław Sikorski chce, by Sąd Okręgowy w Warszawie nakazał spółce Axel Springer Polska przeprosiny i wpłatę 20 tys. zł zadośćuczynienia. Strona pozwana wnosi o oddalenie pozwu, m.in. dlatego, że już raz wyraziła ubolewanie za te wpisy. Śledztwo w ich sprawie prowadzi warszawska prokuratura, która wcześniej dwukrotnie je umarzała.
Zeznając w środę jako powód, Sikorski powiedział sądowi, że troszczy się o wizerunek Polski w świecie, a wiele wpisów na forum "Faktu" odebrał jako nawoływanie do przemocy na tle etnicznym. Podkreślił, że wiele komentarzy było bardzo brutalnych wobec jego żony - Amerykanki pochodzenia żydowskiego, związanej z Polską od ponad 25 lat - która ma już polskie obywatelstwo. - Jako Polak wstydzę się przed nią za te wpisy (…) żona się hamuje, ale wiem, że dotyka to ją do żywego - dodał.
Sikorski oświadczył, że antysemickie komentarze nie pojawiają się na serwerach Axel Springer w Niemczech. - Tłumaczę to sobie tym, że tam spółka przeznacza środki na zarządzanie swym forum - zeznał. - Nie rozumiem, czemu w Niemczech jest to ucywilizowane, a w Polsce puszczone na żywioł - dodał. Według szefa MSZ "nie jest dobrze, że u nas pozwala się małej mniejszości pokazywać całemu światu Polskę jako kraj, w którym antysemityzm kwitnie, przynajmniej na forach".
Mecenas Roman Giertych, pełnomocnik ministra, wniósł o uznanie pozwu. Podkreślał, że często nie można ustalić, kto dokonał danego wpisu, nawet gdy ustali się numer danego komputera. Dlatego, jego zdaniem, nie może być mowy o swoistym immunitecie wydawcy. Zgodnie z ustawą o świadczeniu usług drogą elektroniczną, jest on zobowiązany do usuwania bezprawnych wpisów dopiero tym, jak się o nich dowie.
REKLAMA
Pełnomocnik pozwanego mec. Anna Cichońska wniosła o oddalenie pozwu. Podkreślała, że trzeba rozróżniać treści od wydawcy i od internautów, a pozwany już raz wyraził ubolewanie z powodu tych wpisów i je usunął. Zdaniem pozwanego nie można obarczać wydawców odpowiedzialnością, dopóki nie udowodni się, że wiedzieli o obraźliwym wpisie. Dodała, że system dokonuje automatycznej moderacji i eliminuje np. wulgarne słowa, jeśli są poprawnie wpisane.
Walka szefa MSZ z "mową nienawiści"
W 2011 r. Sikorski wypowiedział walkę antysemickiej i rasistowskiej "mowie nienawiści" w sieci. Minister złożył w prokuraturze wydruki z internetu, np.: "Hitler zaczął, my skończymy. Do pieca, smażyć się, żyduchy, do pieca"; "Mam złość na Adolfa H., że nie skończył gazowania rzydostwa" (pisownia oryginalna). Przytaczał też wpisy o sobie: "Sikorski - mąż ortodoksyjnej z dziada pradziada amerykańskiej żydówki, wróg Polskości (...), zdalnie sterowany przez teścia, naczelnego czosnka nowego Yorku, przejął pałeczkę destrukcji i destabilizacji kraju od niejakiego michnika".
Zobacz galerię - Dzień na zdjęciach >>>
PAP/aj
REKLAMA
REKLAMA