Zespół Behemot wyrzucony z Rosji
Sąd w Jekaterynburgu nakazał deportację polskiego zespołu. Jego lider Adam "Nergal" Darski i siedmiu muzyków mają jak najszybciej opuścić terytorium Federacji Rosyjskiej. Każdy z nich ma do zapłacenia grzywnę w wysokości 2 tysięcy rubli, czyli równowartość około 190 złotych.
2014-05-22, 10:00
Posłuchaj
Nergala i jego kolegów zatrzymała w środę w Jekaterynburgu Federalna Służba Migracyjna. Funkcjonariusze oskarżyli muzyków o złamanie przepisów wizowych. Polacy nie mieli specjalnej wizy "roboczej", która uprawnia do wykonywania pracy zarobkowej na terytorium Rosji.
Nergal i pozostali członkowie grupy Behemot spędzili noc w areszcie, a po orzeczeniu sądu muszą spakować instrumenty i opuścić terytorium Federacji. Zgodnie z procedurą powinni zostać umieszczeni w areszcie deportacyjnym, ale sąd polecił, aby nie stosowano tych przepisów do polskiego zespołu.
- Mamy 15 dni na opuszczenie Rosji, a potem przez pięć lat nie możemy do niej wrócić. Mamy nadzieję, że będziemy w Polsce jak najszybciej - powiedział Darski i poinformował, że wraz z kolegami z zespołu szuka już biletów lotniczych, by jak najszybciej przylecieć do kraju.
- Odwołaliśmy dwie trzecie trasy, zostaliśmy sponiewierani i na koniec zasugerowano nam, że powinniśmy wracać do Polski. Jesteśmy wstrząśnięci i zbulwersowani. Nie zostawimy tego w ten sposób. Oczywiście mamy świadomość, że jest to walka z wiatrakami. Wiemy, jak napięta jest sytuacja polityczna. Wiemy więc jak może przebiegać ewentualne domaganie się odszkodowania - powiedział muzyk i dodał, że oprócz wtorkowego zatrzymania, już wcześniej, podczas trasy koncertowej, doszło do kilku nieprzyjemnych sytuacji.
REKLAMA
Według rosyjskich mediów, grupa odwiedziła też Tomsk, Chabarowsk, Władywostok i Nowosybirsk. Jej koncerty w tych miastach były zakłócane przez protestujących aktywistów rosyjskiej Cerkwi prawosławnej i środowiska nacjonalistyczne, którym nie podoba się wizerunek zespołu Behemoth.
W Moskwie przeciwko koncertowi polskiego zespołu protestował ruch Wola Boża, kierowany przez znanego blogera Dmitrija Enteo. Zwrócił się on do mera rosyjskiej stolicy Siergieja Sobianina o odwołanie występu.
"Program koncertowy grupy jest nasycony elementami obrażającymi uczucia wierzących (co w Rosji jest przestępstwem), otwartymi wezwaniami do mordowania chrześcijan i palenia świątyń (czego nie można ocenić inaczej, niż jako ekstremizm), a także siejącymi nienawiść religijną i propagującymi brutalność wśród młodzieży" - oznajmiła Wola Boża.
IAR/iz
REKLAMA
REKLAMA