Prorosyjskie bojówki paraliżują wybory w Donbasie
Uzbrojone prorosyjskie bojówki zajmują lokale, zastraszają członków komisji, jednego z nich porwano. Według organizacji pozarządowych około 5 procent Ukraińców nie będzie mogła głosować.
2014-05-23, 18:02
Posłuchaj
Kryzys na Ukrainie: serwis specjalny >>>
Ukraina przed wyborami. Na wschodzie walki, prorosyjskie bojówki paraliżują prace komisji >>>
Bojówki separatystów paraliżują przygotowania do wyborów na wschodzie Ukrainy. Uzbrojeni przedstawiciele tzw. Donieckiej Republiki Ludowej zajmują okręgowe komisje wyborcze i terroryzują ich członków. Niemal dwie trzecie okręgowych komisji w obwodach ługańskim i donieckim najprawdopodobniej nie będzie pracować w dniu zaplanowanych wyborów prezydenckich.
W stolicy Donbasu Doniecku uzbrojeni separatyści zawitali już do siedzib wszystkich pięciu okręgowych komisji. Cztery z nich są okupowane przez bojówkarzy. Jedną separatyści opieczętowali.
Z zajmowanych budynków wynieśli dokumenty, sprzęt komputerowy. Pracownicy i członkowie komisji są zastraszani. W komisji nr 43 bojówkarze porwali szefa komisji i wywieźli go w niewiadomym kierunku.
REKLAMA
W całym obwodzie donieckim z 22 komisji separatyści blokują pracę 12. Według danych Komitetu Wyborców Ukrainy, organizacji monitorującej wybory separatyści nękali większość komisji. Te które nie wstrzymały swoich prac. działają praktycznie w podziemiu. Członkowie komisji wyborczych odmawiają pracy ze względu na osobiste bezpieczeństwo. W sąsiednim obwodzie ługańskim separatyści zablokowali 8 z 12 okręgowych komisji wyborczych.
Organizacje pozarządowe szacują tymczasem, że około 5 procent ukraińskich wyborców nie będzie mogło wziąć udziału w wyborach prezydenckich. Jest to właśnie część mieszkańców obwodów donieckiego i ługańskiego.
Problemem w skali całego kraju jest wycofywanie się z komisji wyborczych przedstawicieli tych kandydatów, którzy zrezygnowali z udziału w wyborach. W ten sposób ich prace będą utrudnione, a przed lokalami będą ustawiać się kolejki.
REKLAMA
Centralna Komisja Wyborcza i Służba Bezpieczeństwa Ukrainy poinformowały z kolei, że w systemie komputerowym CKW wykryto wirusa, który mógł całkowicie sparaliżować głosowanie i doprowadzić do skasowania wyników.
Ukraińskim władzom bardzo zależy na tym, aby wybory się odbyły, ponieważ brak prezydenta oznacza także brak możliwości podpisywania wielu umów międzynarodowych i podejmowania niektórych decyzji. Z kolei Rosja stara się sparaliżować proces wyborczy, aby sytuacja na Ukrainie nadal pozostawała niestabilna.
IAR/agkm
REKLAMA
REKLAMA