Mieszkańcy Krymu muszą głosować poza półwyspem
Na anektowanym przez Rosję Krymie nie można brać udziału w ukraińskich wyborach prezydenckich.
2014-05-25, 10:49
Posłuchaj
Kryzys na Ukrainie: serwis specjalny >>>
Historyczne wybory na Ukrainie. Na wschodzie - bardzo utrudnione [relacja] >>>
W przeciwieństwie do Moskwy, gdzie w ukraińskiej ambasadzie utworzono komisję wyborczą, na półwyspie nie ma ani jednego lokalu wyborczego. Ci, którzy chcieliby oddać swoje głosy, muszą przekroczyć okupacyjną granicę i wjechać do terytorialnej części Ukrainy.
Zgodnie z ukraińskim prawem mieszkańcy anektowanego Krymu nadal uważani są za obywateli Ukrainy, dlatego mogą brać udział w wyborach. Część z nich zgłasza taką chęć. - Sporo ludzi poszłoby głosować, wiem to od swoich przyjaciół i znajomych - opowiada jeden z mieszkańców Symferopola.
Najbliższy punkt, w którym można byłoby oddać swój głos, znajduje się w okolicach Chersonia, po stronie kontrolowanej przez Ukrainę. Mieszkańcy Symferopola zapewniają, że nie mają kłopotów z przekraczaniem granicy, ale drobiazgowe kontrole zniechęcają ich. - Przeszukują, sprawdzają czuje się presję. Jeszcze tydzień temu było spokojniej, ale to co się teraz dzieje, odstrasza nas - tłumaczą mieszkańcy Krymu. Nie wiadomo ilu z nich weźmie udział w wyborach. Niektórzy już kilka dni temu wjechali z półwyspu pod pretekstem odwiedzenia krewnych na Ukrainie.
REKLAMA
IAR/agkm
(CNN Newsource/x-news)
REKLAMA
REKLAMA