Politolog: Rosja będzie się starać zerwać wybory na Ukrainie
Władze i eksperci obawiają się prowokacji ze strony prorosyjskich bojowników. Niemal sto tysięcy osób zajmuje się ochroną wyborów prezydenckich na Ukrainie.
2014-05-25, 11:12
Posłuchaj
Kryzys na Ukrainie: serwis specjalny >>>
Historyczne wybory na Ukrainie. Na wschodzie - bardzo utrudnione [relacja] >>>
Ukraińskie MSW przyznaje, że nie może zapewnić bezpieczeństwa obywatelom w 6 miejscowościach obwodu donieckiego i w dwóch ługańskiego. Sytuacja z okręgowym komisjami wyborczymi jest jeszcze gorsza. W obwodzie donieckim funkcjonariusze będą w stanie ochraniać tylko 7 z 22 komisji, a w ługańskim w 2 z 12. Reszta jest de facto kontrolowana przez prorosyjskich bojowników.
Politolog Taras Berezowiec podkreśla, że mimo pokojowych deklaracji Władimira Putina, Moskwie zależy na zerwaniu głosowania ponieważ brak prezydenta oznacza także brak głównodowodzącego, czyli nie ma legalnej władzy, z którą można rozmawiać. Dlatego rozmowy można odkładać albo negocjować nie z ukraińskimi władzami, a bezpośrednio ze Stanami Zjednoczonymi i z Unią Europejską.
REKLAMA
W ochronę porządku publicznego zaangażowano 65 tysięcy milicjantów, 15 tysięcy strażaków i ratowników, a także 17 tysięcy osób służących w Gwardii Narodowej i pozarządowych organizacjach paramilitarnych.
IAR/agkm
(CNN Newsource/x-news)
REKLAMA
REKLAMA