Zarzut dla lekarki odbierającej poród dzieci Bartłomieja Bonka

Lekarka przyjmująca poród córek bliźniaczek sztangisty usłyszała zarzut nieumyślnego spowodowania ciężkiej choroby, a w konsekwencji śmierci jednej z dziewczynek. Grozi jej do 5 lat pozbawienia wolności.

2014-05-29, 12:13

Zarzut dla lekarki odbierającej poród dzieci Bartłomieja Bonka
Barbara i Bartłomiej Bonkowie. Foto: TVN24/x-news

Posłuchaj

Bartłomiej Bonk o zarzutach dla lekarki (PR Opole/IAR)
+
Dodaj do playlisty

Rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Opolu Lidia Sieradzka powiedziała, że lekarka Hanna Ż. usłyszała zarzuty w związku z tym, iż po urodzeniu pierwszej z córek bliźniaczek państwa Bonków dalej prowadziła poród siłami natury, zamiast przeprowadzić cesarskie cięcie. - Na tym etapie sprawy Hanna Ż. skorzystała z przysługującego jej prawa do odmowy składania wyjaśnień - dodała Sieradzka.

"Przez ich działania moje dziecko nie żyje"

- Mam nadzieję, że winni tej tragedii trafią za kratki - mówi Bartłomiej Bonk. Brązowy medalista z Londynu liczy na to, że zarzuty pojawią się również w stosunku do innych pracowników szpitala.

- Na razie jest jedno oskarżenie, ale pani prokurator nie wyklucza, że będzie ich więcej i na to liczę. Nie tylko lekarka jest winna, ale też pan ordynator jest winny - mówi ojciec zmarłej Julii.

- Mam nadzieję, że postępowanie będzie się toczyło w taki sposób, że ci ludzie zostaną ukarani prawomocnymi wyrokami, a nie w zawieszeniu. Przez ich działania moje dziecko nie żyje - dodaje Bonk.

REKLAMA

Sprawa jest w toku

Rzeczniczka opolskiej prokuratury dodała, że na chwilę obecną to jedyna osoba, której w związku z tą sprawą postawiono zarzuty. - Sprawa jest w toku, nie jest jeszcze zakończona - zastrzegła jednak Sieradzka.

Dziewczynki urodziły się w listopadzie 2012 roku w Samodzielnym Specjalistycznym Zespole Opieki Zdrowotnej nad Matką i Dzieckiem w Opolu. Pierwsza przyszła na świat w dobrym stanie, druga - po 45 minutach - w złym, z ostrym niedotlenieniem mózgu.

Powołana po porodzie przez szpital wewnętrzna komisja uznała, że prowadzący poród lekarze popełnili błędy polegające m.in. na niepodjęciu decyzji o cesarskim cięciu. Dyrekcja szpitala złożyła w tej sprawie doniesienie do prokuratury, a dwóch lekarzy straciło stanowiska.

Spadkobiercy zmarłej córki

REKLAMA

Na początku ubiegłego roku rodzina Bonków złożyła pozew cywilny o odszkodowanie przeciw opolskiemu szpitalowi domagając się 2 mln zł zadośćuczynienia i 200 tys. zł odszkodowania, 10 tys. zł miesięcznie w formie renty dla córki oraz ustalenia odpowiedzialności za skutki błędu lekarskiego. Proces w tej sprawie rozpoczął się pod koniec lipca 2013 roku. Jeszcze w lipcu ubiegłego roku sąd zobowiązał szpital do comiesięcznego płacenia na rzecz córki sztangisty renty w wysokości 8,5 tys., uwzględniając tym samym tzw. wniosek o zabezpieczenia powództwa.

13 lutego tego roku, po długiej walce rodziców o życie dziecka, dziewczynka zmarła.

<<<Tragedia w rodzinie sportowca. Pogrzeb małej Julii Bonk>>>

Bonkowie zdecydowali, że będą kontynuować sprawę przeciw opolskiemu szpitalowi. W kwietniu tego roku Sąd Rejonowy w Opolu uznał ich za spadkobierców zmarłej córki, dzięki czemu sprawa może być dalej prowadzona.

REKLAMA

IAR,PAP,kh

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej