NIK krytykuje MSZ: podważa kompetencje części pracowników

Kelnerka, sprzedawca i plastyk znaleźli posady w służbie zagranicznej. Kontrolerzy Izby mają zastrzeżenia do naboru – pisze "Rzeczpospolita”.

2014-06-13, 15:21

NIK krytykuje MSZ: podważa kompetencje części pracowników
Zdjęcie ilustracyjne. Foto: sxc.hu/cc

Kontrola NIK, do której dotarła "Rz", wskazuje, wykazała, że w zagranicznych placówkach były zatrudniane osoby z pominięciem konkursów, bez kwalifikacji i znajomości języków. Takich przypadków jest niewiele, a generalna ocena naboru i zarządzania kadrą służby zagranicznej wystawiona MSZ jest pozytywna.
W służbie zagranicznej pracuje prawie 2,8 tys. osób, z czego ok. połowy na placówkach zagranicznych. W ciągu ponad trzech lat (2010 r. – połowa 2013) MSZ ogłosiło nabory na ponad 300 etatów. NIK szczegółowo zbadał 42 z nich. Większość została przeprowadzona w sposób, który zapewnił otwartość i konkurencyjność wyboru kandydatów, czego wymaga ustawa o służbie cywilnej.
Wątpliwe kandydatury
Ale przy obsadzie posad w placówkach zagranicznych już nie wszystko było tak przejrzyste. Około 16 proc. spośród 38 zbadanych przez NIK stanowisk w służbie zagranicznej obsadzono z pominięciem wymaganego prawem trybu. W efekcie na placówki wyjechały osoby o kwalifikacjach budzących wątpliwości.
Zdaniem NIK socjolog z potwierdzoną znajomością tylko jednego języka i doświadczeniem zawodowym jedynie kelnerki i sprzedawcy został III sekretarzem jednej z placówek.
Politolog, bez potwierdzonej znajomości jakiegokolwiek obcego języka, będący prywatnym przedsiębiorcą – I sekretarzem. Inny przykład: magister wychowania plastycznego, znający jeden język (prywatny przedsiębiorca i dyrektor kreatywny w pracowni rzeźby i konserwacji obiektów zabytkowych) – I sekretarzem. Raport nie podaje nazwisk ani placówek.
pp

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej