Liderzy UE w Ypres. Lekcja o okropnościach wojny

2014-06-26, 08:55

Liderzy UE w Ypres. Lekcja o okropnościach wojny
Na zdjęciu: australijscy strzelcy podczas III bitwy pod Ypres, w lesie Chateau. Foto: Australian War Memorial/am.gov.au/domena publiczna. Autor zdjęcia: Frank Hurley

Dwudniowy unijny szczyt zacznie się w belgijskim Ypres, w Zachodniej Flandrii i następnie przeniesie się do Brukseli. Europejscy przywódcy chcą upamiętnić setną rocznicę wybuchu I wojny światowej.

Posłuchaj

Relacja Beaty Płomeckiej z Brukseli (IAR): początek szczytu UE w Ypres
+
Dodaj do playlisty

Ypres to miejsce szczególne. Stoczonych zostało tam kilka najkrwawszych bitew wielkiej wojny. To tam po raz pierwszy użyto gazu bojowego - iperytu, którego nazwa pochodzi od tego miasta.

Historia: serwis portalu PolskieRadio.pl >>>

Od 1928 roku codziennie o 20.00 pod bramą Menin w Ypres belgijscy strażacy grają capstrzyk Last Post, upamiętniający poległych. Przerwali tylko na czas II wojny światowej. Obecnie, każdego dnia w uroczystościach uczestniczy kilkaset osób, nawet do tysiąca. Przesłanie do wszystkich jest takie - są inne możliwości działania, aniżeli rozpoczynanie wojen - powiedział Polskiemu Radiu przewodniczący organizacji Last Post Benoit Mottrie.

Na bramie Menin wyrytych jest prawie 55 tysięcy nazwisk żołnierzy, których groby nie zostały zidentyfikowane, a w Ypres i wokół miasta znajduje się kilkadziesiąt mniejszych lub większych cmentarzy, głównie brytyjskich.

REKLAMA

- Mój dziadek walczył pod Ypres. Przyjeżdżam tu bardzo często. To nie tylko oddanie hołdu, ale także lekcja na przyszłość, by to już więcej się nie wydarzyło - powiedział Polskiemu Radiu spotkany Brytyjczyk.

W Ypres znajduje się nowoczesne muzeum o nazwie "Na polach Flandrii", ukazujące okrucieństwo wojny. Słowa o wyciąganiu wniosków z historii kontrastują z dużymi płótnami zawieszonymi przy wyjściu z listą wojen i konfliktów zbrojnych, do których doszło po I wojnie światowej.

Bitwy pod Ypres

Ypres znalazło się po raz pierwszy w ogniu walk w październiku 1914 roku, gdy po zniweczeniu w bitwie nad Marną nadziei Niemców na szybkie zajęcie Paryża główny kierunek ich natarcia skierował się ku francuskim portom nad kanałem La Manche. Rozgorzała wtedy trwająca ponad miesiąc pierwsza bitwa pod Ypres (zwana też pierwszą bitwą o Flandrię), zakończona ustabilizowaniem frontu w rejonie tego miasta i przejściem do długotrwałej wojny pozycyjnej.

By przełamać strategiczny impas, niemieckie dowództwo podjęło pod koniec maja we Flandrii nową ofensywę, inicjując pod koniec maja 1915 roku drugą bitwę o Ypres. Trwała ona również ponad miesiąc i tak jak poprzednia nie przyniosła żadnego rozstrzygnięcia, choć Niemcy wsparli swój atak pierwszym na froncie zachodnim użyciem gazu bojowego - w tym przypadku chloru.

REKLAMA

W toku będącej następstwem ofensywy wojsk Ententy we Flandrii trzeciej bitwy pod Ypres latem i jesienią 1917 roku Niemcy zastosowali 12 lipca po raz pierwszy nowy bojowy środek trujący - gaz musztardowy, nazwany ze względu na miejsce użycia iperytem. Po zdobyciu na początku listopada wioski Passendale przez wojska kanadyjskie natarcie ostatecznie utknęło, a linia frontu, przebiegająca na początku bitwy około 3 km na wschód od Ypres, przesunęła się tylko o dwa kilometry dalej.

Trzecia bitwa pod Ypres była jednym z najkrwawszych starć pierwszej wojny światowej. Podobny był los podjętej przez Niemców we Flandrii w kwietniu 1918 roku ofensywy, która wywołała czwartą bitwę pod Ypres, zwaną też bitwą nad rzeką Lys. Atakującym udało się dokonać niewielkich wyłomów w linii frontu, ale po 20 dniach walk ich siły wyczerpały się i natarcie przerwano.

Koniec wojny w listopadzie 1918 Ypres powitało jako miasto ruin, wokół którego poległo około pół miliona żołnierzy - po jednej stronie niemieckich, po drugiej zaś przede wszystkim brytyjskich (z dużym udziałem dominiów), ale także francuskich, belgijskich i - w przypadku bitwy nad rzeką Lys - amerykańskich oraz portugalskich. Nie wszyscy z nich spoczywają na wojskowych cmentarzach - na pamiątkowej Bramie Menin w Ypres figurują nazwiska blisko 55 tys. żołnierzy Brytyjskiej Wspólnoty Narodów, których ciał nigdy nie odnaleziono.

PAP/IAR/agkm

REKLAMA

Czytaj także: Dwudniowy szczyt UE. W agendzie: umowy stowarzyszeniowe z Ukrainą, Mołdawią, Gruzją, strategia na najbliższe lata, w tym sprawa unii energetycznej, nominacja szefa Komisji Europejskiej >>>

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej