Szef MSW Ukrainy: za kilka dni zdobędziemy Słowiańsk

Ukraińskie wojsko wkroczyło do Mikołajówki pod Słowiańskiem i zbliżają się do przedmieść miasta uznawanego za twierdzę separatystów.

2014-07-04, 22:00

Szef MSW Ukrainy: za kilka dni zdobędziemy Słowiańsk

Posłuchaj

Ukraińskie wojsko zdobyło Mikołajówkę pod Słowiańskiem. Siły biorące udział w operacji antyterrorystycznej zbliżają się do przedmieść miasta uznawanego za twierdzę separatystów - relacja z Kijowa Piotra Pogorzelskiego/IAR
+
Dodaj do playlisty

Walki o Mikołajówkę trwały 10 godzin. Minister spraw wewnętrznych Arsen Awakow poinformował, że żołnierze oraz wojskowi Gwardii Narodowej i MSW zatrzymali niemal 50 bojówkarzy, którzy oddali się do niewoli. Skonfiskowano ich broń. W miejscowym szpitalu jest wielu rannych. Wśród nich są zarówno separatyści, jak i cywile. Awakow zapewnił, że zdobycie Słowiańska, to kwestia kilku dni.

Separatyści wzywają Rosję do pomocy

Informację o tym, że sytuacja w rejonie Słowiańska jest dla rozłamowców bardzo trudna potwierdza  samozwańczy minister obrony tzw. Donieckiej Republiki Ludowej Igor Striełkow. - Jeśli Moskwa nam nie pomoże będziemy zniszczeni. To się stanie w Słowiańsku ciągu tygodnia, maksymalnie dwóch - przewiduje Striełkow.

Samozwańczy minister oczekuje, że Rosja albo doprowadzi do rozejmu z siłami ukraińskimi, albo przeprowadzi interwencje zbrojną. Jeśli nie, to "pierwszy zniszczony zostanie Słowiańsk, z całą jego ludnością" - mówi. Według ukraińskich służb bezpieczeństwa, Striełkow jest pułkownikiem rosyjskiego wywiadu wojskowego GRU.
Słowiańsk, liczący około 110 tys. mieszkańców przed początkiem separatystycznej rebelii, jest obecnie teatrem niemal codziennych, krwawych walk. Większa cześć miasta pozbawiona jest elektryczności, linie energetyczne i stacje wodociągowe są uszkodzone.
- Moi żołnierze są codziennie zabijani, a szpitale zapełniają się rannymi - dodał Striełkow. - Będziemy kontynuować naszą walkę, ale naprawdę potrzebujemy pomocy - podkreślił.

REKLAMA

Separatyści w Słowiańsku prowadzą ostrzał /Воин Руси/You Tube

Zawieszenie broni tak, ale...

Jeśli rozejm, to tylko pod warunkiem przejęcia pełnej kontroli nad granicą z Rosją - rozwiewa nadzieję separatystów szef Służby Bezpieczeństwa Ukrainy Wałentyn Naływajczenko.

- Ponad 450-kilometrowy odcinek granicy z Federacją Rosyjską w rejonie obwodów donieckiego i ługańskiego, przez który terroryści otrzymują broń, przeprowadzają najemników i sprzęt, nie tylko pozostaje nie zamknięty ze strony rosyjskiej, ale i był otwarty w trakcie trwania rozejmu i po nim - powiedział szef SBU na briefingu w Kijowie.

- Granica musi być zamknięta maksymalnie, tak aby przestępcy przestali kierować na nasze terytorium broń i najemników, a potem można mówić o realności wzajemnego wstrzymania ognia - podkreślił Naływajczenko. Ocenił, że potrzebna jest międzynarodowa kontrola granicy, tak aby uniknąć ewentualnych incydentów i prowokacji.

REKLAMA

Prezydent Ukrainy Petro Poroszenko jako jeden z warunków wznowienia zawieszenia broni wskazywał m.in. ustanowienie kontroli na granicy z Rosją z udziałem obserwatorów OBWE.

Prorosyjscy separatyści na wschodniej Ukrainie zajęli kilka przejść granicznych w obwodach donieckim i ługańskim; jedno z nich - Dowżanskyj - zostało odbite przez ukraińskie siły rządowe na początku bieżącego tygodnia.

Rosja pręży muskuły

Na Morzu Czarnym rozpoczęły się w piątek manewry rosyjskiej Floty Czarnomorskiej z udziałem około 20 okrętów bojowych i pomocniczych, ponad 20 samolotów i śmigłowców - poinformowało Ministerstwo Obrony Federacji Rosyjskiej. Biorą w nich udział także oddziały piechoty morskiej i wojsk rakietowo-artyleryjskich Floty Czarnomorskiej, a kieruje nimi dowódca floty admirał Aleksandr Witko. Ten rosyjski wojskowy objęty został w marcu sankcjami Unii Europejskiej w odpowiedzi na działania sił rosyjskich na Krymie.
Rejon ćwiczeń obejmuje całe morze - oświadczył resort.
W zachodniej części Morza Czarnego rozpoczęły się też w piątek ćwiczenia "Bryza 2014" z udziałem okrętów pięciu państw NATO: Bułgarii, Rumunii, Grecji, Turcji oraz Stanów Zjednoczonych. Jak poinformowało bułgarskie ministerstwo obrony w manewrach uczestniczą też cztery jednostki, wchodzące w skład drugiego stałego zespołu przeciwminowego NATO - SNMCMG2, a także samoloty patrolowe Turcji i USA.

Sankcjami w mleko

Rosyjski urząd kontroli Rospotriebnadzor wprowadził od piątku zakaz dostaw mleka i produktów mlecznych pochodzących z zakładów należących do 12 firm ukraińskich. Oficjalnym powodem jest naruszenie wymogów dotyczących ochrony praw konsumentów - oświadczył Rospotriebnadzor.
To kolejny przypadek zakazu sprowadzania produktów ukraińskich firm mleczarskich. Poprzednie restrykcje wprowadzono w kwietniu.
Jak przypomina AFP, Rosja często oskarżana jest o używanie obostrzeń handlowych jako sankcji wobec krajów, z którymi pogarszają się jej relacje. W przeszłości Moskwa wprowadziła m.in. zakaz importu wina gruzińskiego, czy produktów mlecznych z poradzieckich państw bałtyckich.
Na początku bieżącego tygodnia Rosja poważnie ograniczyła import mięsa z Mołdawii. UE oceniła ten krok jak rodzaj odwetu za podpisanie przez ten kraj umowy stowarzyszeniowej z Unią.

REKLAMA

Kryzys na Ukrainie - serwis specjalny >>>

IAR/PAP/iz

''

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej