Ważą się losy rządu. Sejm zagłosuje nad konstruktywnym wotum nieufności
W piątek Sejm będzie głosował nad dwoma wnioskami PiS - o konstruktywne wotum nieufności oraz o odwołanie szefa MSW Bartłomieja Sienkiewicza. Z arytmetyki sejmowej wynika, że nie mają one szans na przyjęcie. Koalicja PO-PSL deklaruje jedność w tej sprawie.
2014-07-11, 09:51
Posłuchaj
Sejm zadecyduje o przyszłości rządu - relacja Małgorzaty Naukowicz (IAR) 
Dodaj do playlisty
W piątek ostatni dzień posiedzenia Sejmu. Posłów czeka między innymi  4-godzinny blok głosowań. W nim wniosek PiS-u o konstruktywne wotum  nieufności dla rządu. Kandydatem na premiera jest profesor Piotr  Gliński. Partia Jarosława Kaczyńskiego wnosi też o odwołanie ministra  spraw wewnętrznych Bartłomieja Sienkiewicza.
 Zarówno konstruktywne wotum, jak i wniosek o odwołanie  Bartłomieja Sienkiewicza mają raczej małe szanse powodzenia. Zwolennicy  zmiany rządu oraz odwołania ministra muszą zgromadzić po swojej stronie  231 głosów. Ostatnie głosowanie nad wotum zaufania dla gabinetu Donalda  Tuska pokazało, że koalicja może liczyć nawet na 237 głosów.
Sejm/x-news
Wniosek PiS o konstruktywne wotum nieufności wobec rządu zamierza  poprzeć - oprócz PiS - 12-osobowe koło Solidarnej Polski oraz niektórzy  posłowie niezrzeszeni, m.in. Jarosław Gowin, Jacek Żalek i Przemysław  Wipler. Lewicowa część opozycji (TR i SLD) zamierza wstrzymać się od  głosu. 
 Z kolei w głosowaniu nad wnioskiem o odwołanie Sienkiewicza PiS wesprą  SLD, Twój Ruch oraz reszta opozycji. Przeciw są kluby koalicji. W PSL  obowiązywać ma dyscyplina.
Ostra krytyka rządu
Debaty w sprawie wniosków PiS, które są pokłosiem upublicznienia nielegalnych nagrań rozmów polityków PO, odbyły się w środę. Występujący w imieniu wnioskodawców prezes PiS Jarosław Kaczyński zarzucił rządowi Donalda Tuska, że "za nic ma prawo, konstytucję i demokrację", a dla swojej obrony jest gotów sięgnąć do "środków policyjnych". Wskazywał, że obecny rząd nie potrafi rozwiązać kwestii związanych m.in. z kryzysem demograficznym, wysokim bezrobociem, niewydolnością systemu emerytalnego, nędzą, brakiem efektywnej polityki mieszkaniowej oraz nierównościami regionalnymi. Krytykował rząd za politykę zagraniczną i energetyczną, w której - jego zdaniem - panuje "gigantyczny bałagan".
TVP/x-news
Tusk nazwał wniosek PiS bezzasadnym, a jego uzasadnienie "zbudowanym wyłącznie z kłamstw i nieścisłości". Szef rządu dowodził, że sytuacja gospodarcza Polski się poprawia i jesteśmy największym infrastrukturalnym placem budowy w Europie. Przekonywał, że w czasie rządów PO-PSL udało się pokonać wieloletnią zapaść, jeśli chodzi o jakość nauczania; udaje się też - mimo kryzysowych lat - zmniejszać bezrobocie. Kaczyńskiemu zarzucił, że kłamie i tchórzy wystawiając kandydaturę Piotra Glińskiego na szefa rządu. Apelował także do lidera PiS, aby przyjrzał się swojemu byłemu rządowi i politykom swej partii, skoro wygłasza opinie o mandatach moralnych i etycznych sprawowania władzy.
Czy uda się obronić ministra?
 Sienkiewiczowi PiS zarzucił niekompetencję i kompromitację w związku z  ujawnioną przez "Wprost" jego rozmową z prezesem NBP Markiem Belką. - Jest emerytowanym pułkownikiem służb specjalnych, nadzoruje te służby i  pozwala na to, żeby kelnerzy przez ponad rok podsłuchiwali  najważniejsze osoby w państwie. Czy można bardziej się ośmieszyć? Czy  taki minister daje poczucie bezpieczeństwa obywatelom naszego kraju?  Oczywiście, nie - przekonywał szef klubu PiS Mariusz Błaszczak. 
 Ministra w środowej debacie bronili przedstawiciele koalicji PO-PSL.  Oceniając sytuację musimy pamiętać o faktach. Nagranie rozmowy szefa MSW  było przestępstwem, częścią zorganizowanego procederu - mówił Marek  Wójcik (PO). Szef klubu PSL Jan Bury ocenił, że przeciwko państwu  polskiemu "uruchomiono nielegalny proceder, który miał przyczynić się do  obalenia rządu bądź konkretnego ministra".
Sejm/x-news
Sienkiewicz spotkał się w czwartek z klubem Stronnictwa. Po zakończeniu  spotkania Bury powiedział, że ministrowi udało się przekonać większość  posłów, którzy mieli wątpliwości jak głosować. 
 Ludowcy sygnalizowali wcześniej, że niektórzy z nich chcieliby odejścia  szefa MSW i że może być problem z utrzymaniem dyscypliny w klubie  podczas piątkowego głosowania. Władze PSL zdecydowały jednak, że  dyscyplina będzie obowiązywać. W czwartek jedynym posłem Stronnictwa,  który nie chciał zadeklarować jak będzie głosował był Eugeniusz  Kłopotek. 
 Oba wnioski PiS mają związek z upublicznieniem przez tygodnik "Wprost"   zapisów nielegalnie nagranych rozmów: m.in. Sienkiewicza z Belką; szefa   MSZ Radosława Sikorskiego z b. ministrem finansów Jackiem Rostowskim   oraz b. ministra transportu Sławomira Nowaka z b. wiceszefem resortu   finansów Andrzejem Parafianowiczem.
PAP, IAR, bk