Na Ukrainie rozbił się malezyjski samolot pasażerski. Na pokładzie było około 300 osób
Do katastrofy doszło w pobliżu granicy z Rosją. Maszyna leciała z Amsterdamu do Kuala Lumpur. Według ukraińskich władz, pasażerowie i załoga zginęli.
2014-07-17, 19:30
Posłuchaj
Jak informuje gazeta "Ukraińska Prawda", maszyna przemieszczała się międzynarodowym korytarzem powietrznym na wysokości 10 tysięcy metrów.
Samolot mógł być zestrzelony - sugeruje gazeta i przypomina, że prorosyjscy separatyści dysponują bronią zdolną do zestrzelenia maszyn z tak dużej wysokości.
Doradca ministra spraw wewnętrznych Ukrainy, Antoni Heraszczenko napisał na swoim Facebooku, że maszyna została zestrzelona rakietą przeciwlotniczą typu "Buk".
Zestrzelenia maszyny nie wyklucza prezydent Ukrainy Petro Poroszenko. Szef państwa zapewnił jednak, że ukraińskie siły zbrojne nie mają z tym nic wspólnego. Prezydent opowiedział się za powołaniem komisji międzynarodowej, która zbada przyczyny katastrofy. Ukraiński premier, Arsenij Jaceniuk nakazał już wszczęcie wewnętrznego śledztwa.
REKLAMA
Moskwa zaprzecza jakoby miała coś wspólnego z tą tragedią.
Według agencji Interfax Rosja, Boeing 777 na 50 km przed wejściem w przestrzeń powietrzną Rosji nagle zaczął spadać . Rozbił się w okolicach miejscowości Hrabowo około 80 km od Doniecka, na terenach kontrolowanych przez separatyystów. Łączność z maszyną została utracona około godziny 16.20 czasu lokalnego.
Wcześniej Rada Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy poinformowała, że wspierani przez Rosję separatyści otrzymali technikę wojskową pozwalającą na zestrzelenie samolotów lecących na dużych wysokościach. Chodzi, między innymi, właśnie o system rakiet ziemia-powietrze "Buk".
REKLAMA
We wtorek bojówkarze zestrzelili samolot wojskowy An-26, który leciał na wysokości 6,5 tysiąca metrów. Ukraińskie władze nie wykluczały wtedy, że strzelano z terytorium Rosji ponieważ wątpiono wówczas, że separatyści mają taką broń.
Директорія UA/You Tube
Premier samozwańczej Donieckiej Republiki Ludowej twierdzi, że katastrofa Boeinga 777 to "prowokacja ukraińskiego wojska". Aleksander Boroday mówił, że separatyści nie mają odpowiedniego sprzętu, aby zestrzelić samolot, który był na takiej wysokości.
REKLAMA
Jednak pod koniec czerwca ITAR-TASS podawał, że siły Donieckiej Republiki Ludowej zajęły ukraińską bazę wojskową, która dysponowała rakietowymi kompleksami "Buk". Pozwalają one na zestrzelenie samolotów lecących na dużych wysokościach. Nie wiadomo było jednak, czy były one w stanie możliwym do użytku.
Tymczasem jeden z przywódców separatystów, obywatel Rosji i - według władz w Kijowie - funkcjonariusz rosyjskiego wywiadu wojskowego Igor Girkin, znany także jako Striełkow, tuż przed pojawieniem się informacji o zestrzelonym samolocie pasażerskim napisał, że bojówkarze zestrzelili pod Torezem wojskowy samolot An-26.
REKLAMA
O katastrofie malezyjskiego samolotu rozmawiali już prezydenci Rosji i USA - Władimir Putin oraz Barack Obama.
Kryzys na Ukrainie: serwis specjalny >>>
IAR/PAP/inne źródła/iz
REKLAMA
REKLAMA