Mocne słowa prezydenta Komorowskiego: doszło do aktu agresji Rosji na Ukrainę
Sytuacja za naszą wschodnią granicą coraz bardziej napięta. Bronisław Komorowski ostro krytykuje rosyjskie władze.
2014-07-21, 17:35
Posłuchaj
Prezydent spotkał się w poniedziałek z polskimi dyplomatami, którzy przyjechali do Warszawy na coroczną naradę ambasadorów. Mówił o konflikcie ukraińsko-rosyjskim oraz o sytuacji w innych regionach świata. - Na naszych oczach doszło do zjawiska, które musi kształtować naszą opinię o stanie bezpieczeństwa świata, regionu, Europy i Polski - agresji Rosji przeciwko Ukrainie, co potwierdzają łatwe przemiany "zielonych ludzików" w żołnierzy armii rosyjskiej, jak i fakt aneksji liczącej się części terytorium Ukrainy, a także organizowanie ruchów separatystycznych, czego jednym z przejawów jest przeżywana przez cały świat, także przez Polskę, tragedia zestrzelonego malezyjskiego samolotu - zaznaczył Bronisław Komorowski.
Kryzys ukraiński: serwis specjalny >>>
Mówiąc o katastrofie samolotu prezydent ocenił, że wyjaśnienie wszystkich przyczyn i okoliczności tego "niesłychanego, haniebnego aktu, który coraz częściej nazywa się aktem terroru" zajmie prawdopodobnie dużo czasu. - Pewnie długo będą mieliły młyny polityczne i prawne, ale już dzisiaj po reakcjach i po wielu ujawnianych okolicznościach łatwo jest wskazać i napiętnować tego, który ponosi odpowiedzialność za ten niebywały dramat - podkreślił.
Zestrzelenie malezyjskiego samolotu: serwis specjalny >>>
REKLAMA
Komorowski odniósł się też do wydarzeń w innych regionach świata. Mówił m.in. o rosnącej fali przemocy w krajach Afryki Północnej i Bliskiego Wschodu. Jego zdaniem, sytuacja w Iraku "wymknęła się spod kontroli", a Syria "przeżywa jeden z najtragiczniejszych momentów w swojej historii".
Źródło: TVN24/x-news
- To wszystko są wyzwania także dla Polski, polskiej polityki i polskiej dyplomacji. Polska musi odnaleźć się w świecie, który coraz bardziej się komplikuje i coraz częściej jest narażony na konflikty - już nie na antypodach w stosunku do położenia Polski, ale już w rejonach stosunkowo bliskich - zaznaczył.
REKLAMA
Jak mówił, w dzisiejszym świecie "chęć zachowania pokoju przestała być aksjomatem polityki międzynarodowej". - Trudno sobie wyobrazić, że z taką samą pewnością, jak jeszcze parę lat temu można mówić, iż cały cywilizowany świat konsekwentnie zmierza do pokoju i w zasadzie nie zakłada rozwiązań przez wywoływane konflikty - ocenił prezydent. - Ten czas mamy niestety za sobą - dodał.
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH >>>
PAP/aj
REKLAMA