Ukraina bije na alarm: 41 tysięcy rosyjskich żołnierzy u naszych granic
Na Ukrainie wciąż trwają walki między siłami rządowymi a prorosyjskim rebeliantami. Sekretarz Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy (RBNiO) Andrij Parubij przekazał alarmujące dane dotyczące sytuacji na wschodzie kraju.
2014-07-22, 13:24
- Tylko w ostatnim tygodniu w pobliżu granic Ukrainy odnotowano przegrupowanie wojsk rosyjskich i zwiększenie ich liczebności. Obecnie na ukraińskich granicach, na odcinku północnym, wschodnim i południowym oraz na Krymie, znajduje się około 41 tys. rosyjskich żołnierzy - powiedział Andrij Parubij występując na posiedzeniu parlamentu.
Kryzys na Ukrainie: serwis specjalny >>>
Ukraińscy deputowani debatują we wtorek nad dekretem prezydenta Petra Poroszenki na temat częściowej mobilizacji do sił zbrojnych. Parubij przekazał posłom, że wojsko Federacji Rosyjskiej, zgrupowane u granic Ukrainy przy obwodzie donieckim, dysponuje 150 czołgami, 400 innymi pojazdami wojskowymi i 500 jednostkami systemów artyleryjskich.
Podobna sytuacja obserwowana jest w innych regionach przygranicznych, gdzie znajduje się ogółem ok. 500 pojazdów wojskowych Rosji - poinformował sekretarz Rady Bezpieczeństwa.
REKLAMA
Nowe sankcje? Spotkanie szefów dyplomacji
We wtorek dowiemy się czy będą kolejne sankcje Unii Europejskiej wobec Rosji. W Brukseli spotykają się ministrowie spraw zagranicznych. Poniedziałkowa narada ambasadorów nie przyniosła żadnych rozstrzygnięć. W sprawie surowszych kar na Moskwę unijne kraje wciąż są podzielone.
Polska, kraje bałtyckie, Wielka Brytania i Szwecja chcą zaostrzenia sankcji. Pozostałe państwa, zwłaszcza te które prowadzą interesy z Rosjanami, do tej pory były niechętne. - Europa musi poważnie myśleć o swoim bezpieczeństwie - mówił w poniedziałek minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski.
Film: Ukraińskie siły rządowe przejęły Dzierżyńsk/ Źródło: RUPTLY/x-news
REKLAMA
Z kolei David Cameron podkreślał, że Unia tym razem powinna być bardziej stanowcza. - Musimy przeciwstawić się Rosji i zakończyć konflikt na Ukrainie, zanim zginą kolejni, niewinni ludzie - zaznaczył brytyjski premier i opowiedział się za nałożeniem sankcji gospodarczych, czyli między innymi za wstrzymaniem importu surowców energetycznych z Rosji. Mowa jest także o embargu na dostawy broni.
REKLAMA