Rosyjscy weterani: pogonimy ukraińską armię do kanału La Manche
W opinii byłych komandosów z oddziałów specjalnych Federalnej Służby Bezpieczeństwa Rosji, władze w Kijowie to „amerykańskie marionetki”, które walczą z własnym narodem.
2014-07-27, 19:31
Posłuchaj
Emerytowani oficerowie oddziału specjalnego KGB - FSB „Alfa” popierają separatystów ze wschodniej Ukrainy. Twierdzą też, że to nie bojownicy z Donbasu są terrorystami, ale kijowskie władze.
Ich zdaniem Rosja nie musi podejmować szczególnych działań, aby obronić się przed ewentualną agresją albo pójść na pomoc ludności Donbasu. - Mamy bardzo silne wojska desantowe i zmotoryzowane - twierdzi emerytowany pułkownik FSB Siergiej Poliakow. Jak twierdzi, jednorazowo w ćwiczeniach rosyjskiej armii bierze udział do 100 tysięcy żołnierzy, czyli takie zgrupowanie, które „w sekundę poradzi sobie z ukraińską Gwardią Narodową”. - Oni będą uciekać nie tylko do Lwowa, ale i do Kanału La Manche - mówi Poliakow. Jednocześnie dodaje, że to USA próbują wciągnąć Rosję do wojny. Wyraża też przekonanie, że separatystom nie jest potrzebna pomoc wojskowa Moskwy, ponieważ sami poradzą sobie z ukraińską armią.
Prezydent Ukrainy dumny z osiągnięć armii>>>
O sytuacji na Ukrainie tu czytaj więcej>>>
REKLAMA
mc
REKLAMA