Proces w sprawie Grudnia '70. Jest wniosek o kasację

2014-08-21, 17:06

Proces w sprawie Grudnia '70. Jest wniosek o kasację
Były wicepremier PRL Stanisław Kociołek podczas ogłoszenia wyroku w sprawie apelacji dotyczącej wydarzeń Grudnia '70 na Wybrzeżu w Sądzie Apelacyjnym w Warszawie. Stanisław Kociołek został prawomocnie uniewinniony od zarzutu "sprawstwa kierowniczego" zabójstwa robotników stoczni gdyńskiej . Foto: PAP/Radek Pietruszka

Prokuratura skierowała wniosek do Sądu Najwyższego w sprawie Stanisława Kociołka oraz do Prokuratury Generalnej w sprawie dwóch wojskowych dowodzących oddziałami wojska w Gdyni.

30 czerwca Sąd Apelacyjny w Warszawie odrzucił odwołanie prokuratury. Domagała się ona ponownego rozpatrzenia sprawy. Prokuratura uznała, że decyzja sądu nie jest satysfakcjonująca, dlatego wniesiono o kasację.

Jak powiedział PAP oskarżający w sprawie prokurator Bogdan Szegda, kasacja gdańskiej prokuratury w sprawie Kociołka została wysłana do Sądu Najwyższego. - Domagamy się w niej uchylenia wyroków z I i II instancji uniewinniających Stanisława Kociołka. Naszym zdaniem zapadły one z rażącym naruszeniem zasad postępowania karnego - wyjaśnił.
Zarazem - dodał Szegda - gdański prokurator okręgowy zwrócił się do Prokuratury Generalnej z wnioskiem o rozważenie złożenia własnej skargi kasacyjnej w sprawie skazanych oficerów. Taka konieczność wynika z przepisów prawa, bo stanowią one, że tylko Prokurator Generalny (lub Rzecznik Praw Obywatelskich) może wnosić kasacje w sprawach osób skazanych na kary więzienia z zawieszeniem ich wykonania.

Wicepremier PRL został uniewinniony w sprawie masakry robotników na Wybrzeżu, a dowódcy zostali skazani na dwa lata więzienia w zawieszeniu. Wyrok w tej sprawie zapadł w kwietniu 2013 roku.

Sąd Okręgowy uznał wtedy za "bezprawną i przestępczą" decyzję władz PRL o użyciu broni przeciw protestującym robotnikom sprzeciwiającym się drastycznym podwyżkom cen.jednocześnie uniewinnił od zarzutu "sprawstwa kierowniczego" zabójstwa robotników Stanisława Kociołka. Były wicepremier był oskarżony o to, że 16 grudnia 1970 r. nakłaniał w telewizji strajkujących w Gdyni do powrotu do pracy, choć - zdaniem prokuratury - wiedział, że następnego dnia rano stocznia będzie zablokowana przez wojsko.

Na stacji kolejki miejskiej przy stoczni zginęły osoby, które posłuchały apelu Kociołka.

Dwaj inni oskarżeni o "sprawstwo kierownicze" zabójstwa - płk Mirosław W., były dowódca batalionu blokującego bramę Stoczni Gdańskiej, i płk Bolesław F., były zastępca do spraw politycznych dowódcy 32. Pułku Zmechanizowanego blokującego przystanek kolejki pod stocznią w Gdyni - zostali skazani na dwa lata w zawieszeniu.
Gdańska prokuratura chciała uchylenia wyroku I instancji wobec wszystkich trzech oskarżonych i przekazania ich sprawy do ponownego rozpoznania w Sądu Okręgowego w Gdańsku. Obrońcy byli za utrzymaniem wyroku.

Sąd Apelacyjny oddalił apelacje od tego wyroku.

- Prezentacja ocen własnych, polemika z ustaleniami faktycznymi, bądź prezentacja domysłów i hipotez nie może skutecznie doprowadzić do wzruszenia zaskarżonego orzeczenia - mówiła w uzasadnieniu sędzia Ewa Plawgo.

Dodała, że wyrok sądu I instancji w tej sprawie został uzasadniony w sposób logiczny i prawidłowy. - Można się z tymi argumentami nie zgodzić, ale nieuprawnione są twierdzenia prokuratora, że stanowiska sądu I instancji nie da się zrozumieć - zaznaczyła sędzia.
- Rzetelny proces uwzględnia ocenę zebranych dowodów i musi respektować zasadę indywidualizacji odpowiedzialności, bo ma przesądzić o odpowiedzialności karnej a nie politycznej, czy moralnej. Zasady te powinny mieć zastosowanie bez względu na charakter sprawy, stawianych zarzutów i pozycję oskarżonych - mówiła sędzia. Dodała, że do cech rzetelnego procesu należy też -jego zakończenie w rozsądnym terminie, którego to wymogu nie spełniło szeroko pojęte postępowania w I instancji - mówiła Plawgo. Wyrok w I instancji zapadł po 18 latach od wniesienia aktu oskarżenia.

Wyrok sądu wywołał oburzenie wśród części osób obserwujących proces, w tym rodzin tych, którzy zginęli na Wybrzeżu.

Zobacz serwis specjalny Grudzień '70

W krwawo spacyfikowanych protestach robotników Wybrzeża zginęło ponad 40 osób, a ponad 1100 zostało rannych. Tysiące osób było prześladowanych przez organy bezpieczeństwa. Masakra na Wybrzeżu doprowadziła do konfliktu w partii i w konsekwencji ustąpienia z funkcji I sekretarza PZPR Władysława Gomułki.

IAR/PAP/asop

Zobacz galerię: Dzień na zdjęciach>>>

Polecane

Wróć do strony głównej