Wybuch w Lęborku. To jednak był gaz
Specjaliści przeszukali dom uszkodzony wybuchem w Lęborku. W eksplozji, do której doszło w sobotę wieczorem poszkodowanych zostało pięć osób. Wśród trzech najciężej rannych jest 5-letni chłopiec.
2014-09-08, 08:15
Posłuchaj
Budynek grozi zawaleniem. Ściany i stropy są podstemplowane, by wzmocnić naruszoną konstrukcję domu jednorodzinnego - mówi rzecznik lęborskiej straży pożarnej kapitan Piotr Krzemiński. Zniszczony wybuchem dom sprawdzili pirotechnicy z Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku. Ustalili, że doszło do rozszczelnienia instalacji gazowej. Nie wiadomo na razie czy to była awaria czy ktoś celowo odkręcił gaz. - Na pewno ilość nagromadzonego gazu w budynku była duża sądząc po rozmiarach zniszczeń - mówi rzecznik lęborskiej policji aspirant Daniel Pańczyszyn.
Wcześniej strażacy nie znaleźli śladów sugerujących, że w domu mógł eksplodować gaz. Instalacja nie była naruszona, podobnie piec centralnego ogrzewania. Nie było też śladów po butlach gazowych - nieoficjalnie ustalił reporter Radia Gdańsk.
Eksplozja zniszczyła dom jednorodzinny. W środku była dwójka dorosłych i 18-letni syn. Wybuch był tak duży, że podmuch wysadził drzwi i okna w budynku, a nawet metalową furtkę z płotu, która trafiła przechodzącą kobietę z dziećmi. Poważnie poparzony jest właściciel domu, uderzony metalową furtką 5-letni chłopiec został śmigłowcem przetransportowany do szpitala w Gdańsku, usunięto mu nerkę. W szpitalu w Lęborku przebywa jego ranna matka.
IAR, to, fc
REKLAMA