Z powodu rosyjskiego embarga upadają polskie spółki transportowe
Rosyjskie embargo zaczyna dawać się we znaki spółkom z południowowschodniej Polski. Chodzi o firmy z województwa małopolskiego i podkarpackiego.
2014-10-04, 11:06
Posłuchaj
Z danych przedstawionych przez firmę Eurler Hermes wynika, że w niektórych miesiącach tego roku bankructw było tam znacznie więcej niż w analogicznym okresie w roku poprzednim. Grzegorz Błachnio z Euler Hermes wyjaśnia, że w południowowschodniej Polsce upadłości dotyczą nie tylko firm produkcyjnych, lecz także spółek transportowych. Bliskość granicy wschodniej sprawia, że przedsiębiorcy, którzy specjalizowali się w eksporcie i przewozie towarów na tamte rynki, mają teraz problemy.
Błachnio wyjaśnia, że firmy, które znajdują się w statystyce upadłości, to firmy o obrotach sięgających nawet 20 milionów złotych. Zaznacza przy tym, że statystyki nie uwzględniają małych spółek rodzinnych, a z pewnością dużo jest tego rodzaju firm, które z dnia na dzień straciły zlecenia na przewóz. – One po prostu znikają. Przedsiębiorcy kończą leasing samochodów, nie odnawiają go. Oddają samochody i czekają na lepszą koniunkturę – mówi Błachnio.
Na początku sierpnia Rosja poinformowała, że wprowadza zakaz sprowadzania owoców, warzyw, mięsa, drobiu, ryb, mleka i nabiału z USA, Unii Europejskiej, Australii, Kanady oraz Norwegii. Embargo ma obowiązywać przez rok. To odpowiedź Rosji na sankcje nałożone na nią wcześniej przez USA oraz UE.
IAR/iwo
REKLAMA
REKLAMA