Burza wokół Radosława Sikorskiego. PiS domaga się, by Donald Tusk zabrał głos
Posłów PiS nie zadowalają wyjaśnienia Radosława Sikorskiego w sprawie rzekomej propozycji prezydenta Rosji na temat rozbioru Ukrainy.
2014-10-23, 20:59
Posłuchaj
PiS domaga się głosu Donalda Tuska w sprawie rzekomej propozycji prezydenta Rosji na temat rozbioru Ukrainy. Według PO sprawa jest zamknięta i były premier nie ma nic do tłumaczenia. Kilka dni temu w wywiadzie dla portalu Politico, Radosław Sikorski powiedział, że w 2008 roku prezydent Putin chciał wciągnąć Polskę w rozbiór Ukrainy. Propozycja miała paść podczas rozmowy z Donaldem Tuskiem w Moskwie.
We wtorek wieczorem były szef MSZ wycofał się ze swoich słów. Powiedział, że pamięć go zawiodła i spotkania Putin-Tusk w cztery oczy wówczas nie było.
Burza wokół byłego szefa MSZ. Premier: nie będę tolerować tego rodzaju zachowań >>>
Radosław Sikorski tłumaczy się i przeprasza: zdarza się człowiekowi zagalopować >>>
Posłowie PiS podkreślają jednak, że "afera" nie będzie skończona dopóki Donald Tusk nie złoży wyjaśnień i dopóki drugą osobą w państwie będzie Radosław Sikorski.
REKLAMA
TVP/x-news
Poseł Mariusz Antoni Kamiński uważa, że nie ma tu dobrego rozwiązania dla Donalda Tuska. Jego zdaniem albo słowa Putina padły, a Donald Tusk nie poinformował o nich prezydenta i sojuszników z Unii i NATO, albo sytuacja jest absolutnie fikcyjna, ale wtedy kompromituje Radosława Sikorskiego.
Mariusz Kamiński skrytykował byłego premiera za nieobecność na czwartkowych głosowaniach. Jego zdaniem, "poseł Tusk" sprawuje obecnie "fikcyjny mandat", ponieważ nie uczestniczy w posiedzeniach Sejmu i nie pracuje w żadnej z sejmowych komisji.
REKLAMA
Po głosowaniach w czwartek szef klubu PO Rafał Grupiński wyjaśniał, że w Sejmie nie omawiano żadnych kontrowersyjnych ustaw, a Donald Tusk przygotowuje się do swojej roli jako szef Rady Europejskiej. Tymczasem "Fakt" opublikował zdjęcia premiera, który w czasie posiedzenia Sejmu uprawiał jogging.
"Tusk nie chce powiedzieć prawdy"
Jak twierdzi rzecznik PiS Adam Hofman, każdy dzień milczenia obciąża Tuska. - To, że Donald Tusk nie przyszedł do Sejmu na dzisiejsze głosowania świadczy o tym, że nie chce powiedzieć jak było naprawdę - uważa Adam Hofman. Zdaniem posła, im Donald Tusk dłużej milczy, tym bardziej wszyscy zaczynają podejrzewać, że Radosław Sikorski w wywiadzie dla Politico powiedział prawdę, a we wtorek wieczorem po prostu go "zmuszono żeby sobie pamięć zablokował".
Rzecznik PiS porównał zachowanie byłego premiera do pierwszej wtorkowej konferencji marszałka Sikorskiego, który też nie chciał odpowiadać na pytania dziennikarzy. - Donald Tusk milcząc, potwierdza tylko, że dostał propozycję rozbioru Ukrainy i niestety co najgorsze, nie podjął żadnych ruchów, nie zaprzeczył temu, nie poinformował sojuszników. To go poważnie obciąża - powiedział rzecznik PiS.
W Sejmie czeka na rozpatrzenie wniosek PiS o odwołanie Radosława Sikorskiego z funkcji marszałka Sejmu.
Szef klubu PiS: wniosek o odwołanie Radosława Sikorskiego złożony w Sejmie >>>
W środę Jarosław Kaczyński powiedział, że PiS będzie wracał do sprawy Sikorskiego i dyskusja na temat jego przyszłości się odbędzie, niezależnie od tego jakie są przewidywania co do wyniku tego głosowania.
Nie było żadnej rozmowy
Posłanka Platformy Obywatelskiej Iwona Śledzińska-Katarasińska uważa, że nie ma powodu by Donald Tusk cokolwiek tłumaczył, bo i tak byłoby to tylko słowo przeciwko słowu. Dodała, że wyjaśnień udzieliła już Kancelaria Premiera i MSZ przedstawiając dokumenty oraz relacje osób obecnych wówczas w Moskwie, z których wynika, że do żadnej bezpośredniej rozmowy między Donaldem Tuskiem i Władimirem Putinem nie wówczas nie doszło. Iwona Śledzińska-Katarasińska podkreśliła, że Donald Tusk nie jest bohaterem "afery", o której mówi PiS.
REKLAMA
TVP/x-news
Pierwszym bohaterem jest, jej zdaniem, prezydent Rosji, który publicznie lubi podkreślać swoją "wszechwładzę nad całym światem" a drugim Radosław Sikorski, który udzielił "bardzo niefortunnej i jak się okazało, mylnej wypowiedzi" portalowi Politico.
"Nie ma ludzi nieomylnych"
Marszałka bronił także wicepremier Tomasz Siemoniak. Podczas spotkania z dziennikarzami w Siedlcach minister obrony ocenił, że zachowanie byłego szefa polskiej dyplomacji było błędem, ale nie dyskwalifikującym go z urzędu marszałka. - Nie powinno być tak, że w każdej sytuacji jedyną reakcją jest odwoływanie kogoś. Nie ma wśród nas ludzi, którzy się nie mylą. On się pomylił, ale się do tego przyznał - powiedział wicepremier.
REKLAMA
Za odwołaniem Radosława Sikorskiego z funkcji marszałka Sejmu nie zamierza głosować Twój Ruch. Jego lider, Janusz Palikot powiedział w radiowej Trójce, że jego partia najprawdopodobniej wstrzyma się od głosu.
Tłumaczył, że odwołanie teraz marszałka to destabilizacja życia publicznego. - Myśmy poparli rząd Ewy Kopacz bez żadnej umowy, więc przyjęliśmy założenie, że przez pierwsze 100 dni będziemy wspierali ten rząd - powiedział. Wyjaśnił, że jego partia złożyła w Sejmie dziewięć projektów ustaw i powodzenie tych projektów także zależy od pewnego rodzaju stabilizacji w parlamencie.
Innym powodem jest to, że wniosek został złożony przez PiS. - PiS stanowi fundamentalne zagrożenie dla polskiej demokracji, znacznie większe niż Radosław Sikorski - powiedział gość radiowej Trójki.
IAR, PAP, bk
REKLAMA