"Financial Times" o słowach Sikorskiego: szok i konsternacja

Wywiad Sikorskiego dla amerykańskiego portalu Politico zrodził pytania o sposób prowadzenia w następnych latach polskiej polityki zagranicznej - twierdzi "Financial Times".

2014-10-24, 15:30

"Financial Times" o słowach Sikorskiego: szok i konsternacja
Marszałek Sejmu Radosław Sikorski utrzyma się na swoim stanowisku - przewiduje "Financial Times". Foto: PAP/Jakub Kamiński

Brytyjski dziennik przytacza słowa byłego szefa polskiej dyplomacji, cytowane przez amerykański portal Politico. Napisał on, że prezydent Rosji Władimir Putin w 2008 roku miał proponować ówczesnemu szefowi polskiego rządu Donaldowi Tuskowi udział w podziale Ukrainy. Sikorski we wtorek wieczorem przyznał, że podczas wizyty polskiej delegacji rządowej w Rosji nie doszło do rozmowy dwustronnej Tusk-Putin. - W tej sprawie zawiodła mnie pamięć - tłumaczył.

Radosław Sikorski tłumaczy się i przeprasza: zdarza się człowiekowi zagalopować >>>

"Financial Times" uważa, że burza, jaką rozpętał Radosław Sikorski wywołała tym większe zamieszanie, że w ostatnim czasie pojawiły się oznaki, że nowy rząd będzie prowadził mniej aktywną politykę wobec Ukrainy. Gazeta twierdzi, że "zagmatwane wypieranie się" i "odwołanie słów" przez marszałka Sejmu wywołało "konsternację, szok i krytykę" na całej scenie politycznej.
Cytowana jest też wypowiedź premier Ewy Kopacz, która stwierdziła, że "nie będzie tolerować tego typu standardów".
- Choć Sikorski utrzyma się na stanowisku marszałka Sejmu, jego skuteczna polityczna defenestracja splamiła dyplomatyczne kwalifikacje jednego z najbardziej prominentnych głosów w Unii Europejskiej, opowiadającego się za mocną odpowiedzią na rosyjskie działania na Ukrainie - ocenia "FT".

PiS składa w Sejmie wniosek o odwołanie marszałka>>>
Brytyjska gazeta przypomina, że za Sikorskiego Polska była głównym graczem w dyplomatycznych działaniach dotyczących przyszłości Ukrainy. Była głównym sponsorem Partnerstwa Wschodniego i brała udział we wstępnych negocjacjach między Kijowem a Moskwą. - Jednak Polska została wyłączona z rozmów latem, gdy Niemcy i Francja postanowiły zmienić ich format - zauważa jednocześnie.
Dziennik powołując się na rozmowy z wysokimi przedstawicielami polskich władz, informuje, że rząd Kopacz pogodził się z tym, że zajmie bardziej pragmatyczne stanowisko wobec Ukrainy. - Wydaje się oczywiste, że Polska będzie mniej aktywna w tej sprawie - powiedział jeden z przedstawicieli władz, pragnący zachować anonimowość. Według niego "teraz jest spokojniej", a Warszawa pogodziła się z faktem, że są niewielkie szanse na zmianę sytuacji na Ukrainie.
Dziennik podkreśla, że Sikorski nie był pierwszą osobą, która podniosła kwestię rosyjskich prób zaangażowania innych krajów w podział Ukrainy. Przypomina słowa Władimira Putina wypowiedziane na szczycie NATO w Bukareszcie w 2008 roku.
Jednak wypowiedź byłego szefa polskiego dyplomacji okazała się "wybuchowa", gdyż wywołała pytania o to, jakie działania podjęto po rzekomej rozmowie Tusk-Putin. - Politolodzy i komentatorzy w Warszawie zastanawiali się, czy oferta powinna była zmusić Warszawę do ponownego przemyślenia polskiej polityki zbliżenia do Moskwy między 2008 roku a aneksją Krymu - wyjaśnia.

REKLAMA

PAP/asop

''

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej