Działdowo: burmistrz uhonorował esesmanów. "Oni mordowali Polaków"
Burmistrz Działdowa uhonorował dwóch esesmanów drzewkiem pamięci i pamiątkową tablicą. O sprawie pisze "Nasz Dziennik".
2014-10-24, 14:01
Jak czytamy w "ND", Herbert Koschowitz na został upamiętniony posadzeniem w parku miejskim drzewka pamięci z imienną tabliczką na prośbę syna. Z kolei, Jana Gerlacha upamiętniono wpisem na tablicy wyrażającej wdzięczność za ufundowanie jednej z miejskich budowli.
Przeszłość uhonorowanych podczas rady miasta ujawnił zaalarmowany przez mieszkańców Grzegorz Mrowiński. Historyk twierdzi, że Koschowitz był strażnikiem obozu koncentracyjnego w Działdowie, a Gerlach brał udział w niemieckich łapankach na Polaków i likwidacji getta żydowskiego w Mławie. Radny powołuje się też na dokumenty IPN, według których esesmani bili i mordowali Polaków.
Burmistrz miasta Bronisław Mazurkiewicz utrzymuje, że nie znał przeszłości esesmanów. - Kiedy sadziliśmy z Jurgenem Koschowitzem to drzewko dla pamięci jego rodziców, nie miałem pojęcia, że jego ojciec był w SS. Podobnie nie wiedziałem o zbrodniczej działalności Jana, jednego z członków rodziny Gerlachów - zaznaczył Mazurkiewicz w rozmowie z "Naszym Dziennikiem”.
II wojna światowa - zobacz serwis specjalny >>>
REKLAMA
W Działdowie pamięć o nazistowskich zbrodniach jest żywa, gdyż podczas II wojny światowej funkcjonował tu niemiecki obóz koncentracyjny. Hitlerowcy zamordowali w nim około 15 tys. osób, w tym więźniów specjalnych, czyli 50 katolickich duchownych.
IAR/"Nasz Dziennik"/aj
REKLAMA