Ostra reakcja Moskwy. Rosja nie zamierza się rozbroić
Rosja nie podporządkuje się „amerykańskiemu dyktatowi” w kwestiach zbrojeniowych. W ten ostry sposób, rosyjskie MSZ zareagowało na niedawne wypowiedzi amerykańskich polityków, którzy zagrozili Moskwie kolejnymi sankcjami za łamanie układu o likwidacji rakiet średniego zasięgu /INF/.
2014-12-12, 19:38
Posłuchaj
Rosyjskie MSZ nazwało wypowiedzi amerykańskich polityków -"stosowaniem logiki konfrontacji”. Resort zapowiedział też, że Rosja nie zamierza podporządkować się „amerykańskiemu dyktatowi”. - Jeśli chodzi o możliwe kroki wojskowe, o których wspominali Amerykanie, to zwiększą one jedynie napięcie w i tak skomplikowanej sytuacji - cytuje rosyjskich dyplomatów agencja TASS. W opinii Moskwy, tego typu naciski na Rosję na pewno nie wpłyną korzystnie na bezpieczeństwo USA i ich sojuszników.
Układ podpisany w 1987 r. przez prezydentów ZSRR i USA: Michaiła Gorbaczowa i Ronalda Reagana, uznawany był za najważniejszy krok do zakończenia "zimnej wojny" i kluczowy element amerykańsko-rosyjskich wysiłków na rzecz kontroli zbrojeń.
Jednak Waszyngton od dłuższego czasu oskarża Moskwę o przeprowadzanie prób z zakazanymi rakietami. Rosyjskie Ministerstwo Obrony już wielokrotnie odrzucało te zarzuty, jednocześnie przekonując że to USA wykorzystują w systemie tarczy antyrakietowej niedozwolone typy rakiet.
Amerykanie twierdzą, że w lipcu Rosjanie przeprowadzili test pocisku manewrującego R-500, czego zabrania porozumienie z 1987 roku. Latem Barack Obama wysłał w tej sprawie list do Władimira Putina. Rosyjskie MSZ zarzuty te określiło wówczas jako bezpodstawne i stanowiące element kampanii propagandowej motywowanej "innymi przyczynami", co odczytano jako aluzję do działań Rosji wobec Ukrainy.
REKLAMA
Już w okresie prezydentury George'a W. Busha Rosja proponowała, by obie strony odstąpiły od traktatu INF. Ówczesny rosyjski minister obrony Siergiej Iwanow argumentował, że "choć zimna wojna się skończyła, Rosja nadal stoi w obliczu zagrożeń ze strony krajów na jej peryferiach, w tym Chin i potencjalnie Pakistanu". Jednak administracja Busha nie chciała odstępować od traktatu, który państwa NATO uważały za kamień węgielny kontroli zbrojeń i którego anulowanie umożliwiłoby Rosjanom zwiększenie sił rakietowych w bezpośredniej bliskości sojuszników USA w Azji.
IAR, PAP, fc
REKLAMA