Pogrzeb tragicznie zmarłego małżeństwa z Rakowisk. "Żyli przede wszystkim dla ojczyzny"

Przyjaciele, znajomi, nauczyciele, uczniowie i funkcjonariusze straży granicznej z całej Polski pożegnali w Białej Podlaskiej Jerzego i Agnieszkę N. Małżonkowie zostali w bestialski sposób zamordowani przez syna i jego dziewczynę.

2014-12-18, 16:00

Pogrzeb tragicznie zmarłego małżeństwa z Rakowisk. "Żyli przede wszystkim dla ojczyzny"

Posłuchaj

Psycholog Joanna Woźniak-Kaznowska z Niepublicznego Młodzieżowego Ośrodka Wychowawczego w Łańcucie mówi, że młodzi ludzie dopuszczają się przemocy wobec innych, gdy stracą kontakt z rzeczywistością. Rodzice powinni zwracać uwagę na to, ile czasu ich pociecha spędza w samotności przed monitorem komputera (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Do kościoła pod wezwaniem błogosławionego Honorata, gdzie została odprawiona msza żałobna przyszło około tysiąca osób. W uroczystościach uczestniczył także Komendant Główny Straży Granicznej Dominik Tracz.

Proboszcz parafii ksiądz Janusz Onufryjuk tragiczne wydarzenia, które rozegrały się w Rakowiskach nazwał "dziełem szatana". Homilię wygłosił dziekan Straży Granicznej ksiądz pułkownik Zbigniew Kępa. Duchowny zwrócił uwagę, że małżonkowie "żyli nie tylko dla siebie, oni żyli przede wszystkim dla ojczyzny. Agnieszka była cenioną nauczycielką, uczyła nie tylko języka rosyjskiego, uczyła jak rozumieć drugiego człowieka. A Jerzy poświęcił się dla dobra kraju, zakładając najpierw mundur policjanta, później funkcjonariusza straży granicznej".

Małżonkowie w asyście salw honorowych zostali pochowani na cmentarzu parafialnym w Białej Podlaskiej.

Bestialska zbrodnia

Do tego wstrząsającego zdarzenia doszło nocą z 12 na 13 grudnia. Do zabójstwa przyznał się 18-letni syn ofiar, Kamil N. oraz jego dziewczyna, 18-letnia Zuzanna M.

REKLAMA

48-letni funkcjonariusz straży granicznej Jerzy N. oraz jego żona 42-letnia nauczycielka Agnieszka N., zmarli we własnym domu po otrzymaniu kilkunastu ran nożami.

TVN24/x-news

Ich syn i jego dziewczyna zostali zatrzymani następnego dnia w Krakowie. Pod zarzutem zabójstwa sąd zdecydował o trzymiesięcznym areszcie tymczasowym nastolatków.

REKLAMA

Prowadząca sprawę zabójstwa małżeństwa w Rakowiskach Prokuratura Okręgowa w Lublinie ujawniła w środę nowe szczegóły zbrodni. Okazało się też, że aresztowana 18-letnia Zuzanna M. była już wcześniej oskarżona o seksualne wykorzystanie małoletniej.

Poinformowano także o dalszych krokach wobec dwojga studentów z Wielkopolski, którzy pomagali parze 18-letnich zabójców i bezpośrednio po zbrodni zawieźli ich do Krakowa. Wobec Marcina S. zastosowano poręczenie majątkowe w wysokości 10 tys. złotych, natomiast wobec Lindy M. - dozór policji. Grozi im do pięciu lat więzienia. Oboje usłyszeli zarzut zacierania śladów zbrodni.

"Nie wierzyli w opowieści zabójców"

Marcin S. i Linda M. przywieźli przyszłych zabójców w okolice domu małżeństwa N., a następnie zabrali do Krakowa. Początkowo - jak twierdzą - nie wiedzieli, po co jadą do Białej Podlaskiej, ale później w drodze do Małopolski Zuzanna M. opowiedziała o tym, co wydarzyło się w domu Kamila N., i o zabójstwie rodziców jej chłopaka. Studenci tłumaczyli, że nie wierzyli w te opowieści zabójców, ale policjanci znaleźli w bagażniku ich auta przedmioty mogące być w sprawie dowodami przestępstwa. Śledczy uważają, że studenci chcieli zniszczyć narzędzia zbrodni i zatrzeć ślady.

- Podejrzani sami zgłosili się na policję i złożyli obszerne wyjaśnienia, dlatego prowadzący śledztwo uznali, że poręczenie i dozór we właściwy sposób zabezpieczą tok postępowania - mówi rzecznik prokuratury okręgowej w Lublinie prokurator Beata Syk - Jankowska.

REKLAMA

IAR,PAP,kh,mr

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej