W tym roku Olejniczak bez powodzenia startował w wyborach do europarlamentu. Ostatnie kilka miesięcy spędził w Stanach Zjednoczonych. W wywiadzie udzielonym po dłuższej przerwie mówi, że do startu w wyborach prezydenckich przekonywało go bardzo wiele osób. On sam długo się wahał, ale ostatecznie uznał, że "nie ma sensu". Jak argumentuje, nie chce startować "tylko po to, żeby wzmocnić postać, pojeździć trochę po kraju, bez pełnej wiary w zwycięstwo". Jak zaznaczył, środowisko, które reprezentuje, jest słabe.
Olejniczak przewiduje też rozbrat z polityką. Chce spróbować funkcjonowania bez niej, "co nie oznacza, że w przyszłości nie będę chciał wrócić, a kiedy to będzie - zobaczymy" - mówi.
SLD ciągle rozważa kogo wystawić na prezydenta. Leszek Miller zaproponował Ryszarda Kalisza. Ten jest gotowy do startu, ale zgody nie wyradziła na razie Rada Krajowa SLD.
IAR, TVP1, bk