Atak na redakcję "Charlie Hebdo". Zamachowcy z Paryża zginęli podczas policyjnej akcji

Dwaj sprawcy środowego zamachu na satyryczny tygodnik "Charlie Hebdo" zostali w piątek zabici podczas ataku sił bezpieczeństwa na drukarnię na północny wschód od Paryża.

2015-01-09, 19:30

Atak na redakcję "Charlie Hebdo". Zamachowcy z Paryża zginęli podczas policyjnej akcji
Antyterroryści w trakcie akcji w Dammartin-en-Goele, ok. 40 kilometrów od Paryża . Foto: PAP/EPA/YOAN VALAT

Posłuchaj

Dwie operacje antyterrorystyczne we Francji - korespondencja Marka Brzezińskiego (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Szturm w miejscowości przemysłowej Dammartin-en-Goele, w regionie Ile-de-France, rozpoczął się tuż przed godz. 17.  Elitarne oddziały żandarmerii GIGN zabiły braci Saida i Cherifa Kouachi, którzy wyszli z otoczonego budynku i zaczęli strzelać do sił bezpieczeństwa. Podczas operacji ranny został jeden z członków sił bezpieczeństwa - dowiedziała się agencja AFP.

Jeden z lokalnych deputowanych, cytowany przez media, powiedział, że bracia algierskiego pochodzenia przez telefon przekazali policyjnym negocjatorom, iż chcą umrzeć jako męczennicy.

ATAK NA REDAKCJĘ "CHARLIE HEBDO" - czytaj więcej >>>

Wcześniej pojawiły się informacje, że zamachowcy przetrzymują jedną osobę jako zakładnika. W piątek wieczorem poinformowano jednak, że mężczyzna ten ukrył się w okupowanym budynku, a zamachowcy nie wiedzieli o jego obecności.

REKLAMA

Piątkowa operacja kończy trwające trzy dni poszukiwania 32-letniego Cherifa i 34-letniego Saida, którzy w środę dokonali masakry w redakcji tygodnika "Charlie Hebdo". W jej wyniku zginęło 12 osób, w tym znani rysownicy i dwaj policjanci.

Niewielkie liczące ok. 8 tys. mieszkańców Dammartin-en-Goele było w piątek wymarłym miastem - pisze AFP. Nie działały szkoły, pozamykano sklepy i zablokowano drogi. Władze zaapelowały do mieszkańców, by zostali w domach. Dammartin-en-Goele znajduje się ok. 40 km od zalesionego obszaru, w którym służby poszukiwały w czwartek domniemanych zamachowców.

Źródło: RUPTLY/x-news

REKLAMA

Bracia Kouachi od kilku lat znajdowali się na amerykańskiej czarnej liście terrorystów. Said w 2011 roku został przeszkolony z korzystania z broni w Jemenie. Według wielu lokalnych źródeł uczęszczał na fundamentalistyczny uniwersytet w Jemenie, a następnie walczył z szyickimi bojówkami w tym kraju.

Bracia znajdowali się na liście osób, które mają zakaz latania do oraz z USA. Według kierowcy, któremu mężczyźni w środę w Paryżu ukradli samochód, bracia twierdzili, że są powiązani z Al-Kaidą w Jemenie.

PAP/JU/AJ

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej