"Bild": niemieckim agentom grozi dekonspiracja
Pracownik niemieckiej Federalnej Służby Wywiadowczej, zatrzymany w lipcu pod zarzutem współpracy z wywiadem USA, wykradł listę z prawdziwymi nazwiskami i pseudonimami 3,5 tys. niemieckich agentów pracujących za granicą - informuje "Bild".
2015-01-14, 11:37
Posłuchaj
W połowie ubiegłego roku w Niemczech zatrzymano 31-letniego mężczyznę podejrzanego o działalność szpiegowską na rzecz Stanów Zjednoczonych. Sprawa odbiła się szerokim echem, bo zatrzymany sam był pracownikiem niemieckiego wywiadu, ale został zwerbowany przez Amerykanów. Teraz okazuje się, że jego działalność mogła być o wiele bardziej szkodliwa niż przypuszczano.
Dziennik "Bild" podaje, że na komputerze zatrzymanego mężczyzny znaleziono listę z danymi personalnymi a także pseudonimami ponad trzech i pół tysiąca niemieckich agentów zajmujących się zagranicą. - Nie wiadomo, czy aresztowany zdążył sprzedać cenne informacje obcemu wywiadowi, Chińczykom bądź Rosjanom. Nie przekazał ich natomiast Amerykanom - twierdzi "Bild". Oznaczałoby to katastrofę dla niemieckiego wywiadu.
Według dziennika, agenci z wykradzionej listy działają w krajach, w których stacjonuje Bundeswehra, m.in. w Afganistanie, Mali, Libanie i Sudanie. Do ich zadań należy przeciwdziałanie ewentualnym zamachom na niemieckich żołnierzy i zbieranie informacji dla partnerów z NATO.
Pracownikowi BND zarzuca się sprzedaż służbom USA 218 tajnych dokumentów. Otrzymał za nie honorarium w wysokości 25 tys. euro. Próbował też nawiązać kontakt z ambasadą Rosji.
IAR/PAP/asop
REKLAMA