PiS domaga się zdymisjonowania dyrektora Muzeum Auschwitz
Prawo i Sprawiedliwość zaapelowało do premier Ewy Kopacz i minister kultury Małgorzaty Omilanowskiej o zdymisjonowanie dyrektora Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau w Oświęcimiu Piotra M. A. Cywińskiego. Chodzi o niezaproszenie rodziny rotmistrza Witolda Pileckiego na obchody 70. rocznicy wyzwolenia obozu.
2015-01-28, 18:29
Posłuchaj
- To jest rzecz skandaliczna, że nie pamięta się o polskich bohaterach (...). To, że we wtorek w czasie uroczystości nie było miejsca dla przedstawicieli rodziny rotmistrza Witolda Pileckiego, jest rzeczą skandaliczną. Potrzebna jest tu bardzo szybka reakcja. Domagamy się, żeby premier Ewa Kopacz, Ministerstwo Kultury wyciągnęło konsekwencje - powiedziała na konfrencji w środę wiceprezes PiS Beata Szydło.
Piotr Cywiński został powołany na stanowisko dyrektora Muzeum Auschwitz w 2006 roku przez polityka PiS - ówczesnego ministra kultury Kazimierza Michała Ujazdowskiego. - Do tej pory oceniałam działania pana dyrektora bardzo dobrze (...). Jestem zaskoczona tym, co we wtorek powiedział i tym, że rodzina rotmistrza Pileckiego nie została zaproszona. Tym bardziej jest to dla mnie przykre - poinformowała Szydło.
Cywiński zapytany we wtorek przed rozpoczęciem głównej części rocznicowych uroczystości, dlaczego nie zaproszono na nie córki rotmistrza Pileckiego wyjaśnił, że zaproszeni zostali "przede wszystkim byli więźniowie oraz wiele osób, które się zgłaszały, że chcą być". Jak wytłumaczył, dzieci byłych więźniów, wnuki, wdowy, rodziny - to łącznie setki tysięcy osób. - Jeżeli ktoś się zgłosił, staraliśmy się w ramach wąskiej puli go umieszczać. Trudno byśmy wysłali setki tysięcy zaproszeń. Trudno też, żebyśmy wybierali sobie do kogo wysłać, a do kogo nie wysłać zaproszenia - wskazał.
"Nie otrzymaliśmy żadnych sygnałów"
W oświadczeniu przekazanym w środę przez rzecznika prasowego muzeum Bartosza Bartyzela ponownie podkreślono, że zaproszenia "zostały wystosowane w pierwszej kolejności do byłych więźniów obozu, jak i - za pośrednictwem różnych instytucji, mediów, czy strony internetowej - do wszystkich naocznych świadków Auschwitz mieszkających na całym świecie".
"Rozumiemy emocje związane z rodziną rotmistrza Witolda Pileckiego. Muzeum i jego pracownicy (...) od wielu lat starają się przypomnieć światu o tej wybitnej postaci obozowego ruchu oporu" - napisano w oświadczeniu. "W czasie trwających wiele miesięcy przygotowań do obchodów 70. rocznicy wyzwolenia Auschwitz nie otrzymaliśmy żadnych pytań, czy też sygnałów od krewnych Witolda Pileckiego dotyczących chęci uczestnictwa w tym wydarzeniu" - poinformowano.
70. rocznica wyzwolenia Auschwitz-Birkenau - zobacz serwis specjalny >>>
Omilanowska odpowiada PiS
- Na tegoroczne uroczystości w Oświęcimiu byli zaproszeni tylko ocaleni więźniowie - tak minister kultury Małgorzata Omilanowska odpowiedziała na zarzuty o niezaproszenie rodziny rotmistrza Pileckiego. Omilanowska przypomniała, że Rada Oświęcimska nie skierowała zaproszeń także do żadnej głowy państwa ani żadnego reprezentanta jakiegokolwiek kraju na świecie. Podkreśliła, że wszyscy wiedzieli o uroczystościach i każdy mógł zgłosić chęć przyjazdu. - Muzeum starało się spełnić prośby wszystkich zainteresowanych, ale poza ocalałymi nikt nie był na tę uroczystość zaproszony - zaznaczyła minister kultury.
Witold Pilecki w okupowanej Warszawie współtworzył Tajną Armię Polską. Jako jej żołnierz powziął plan zdobycia materiałów wywiadowczych z tworzonych przez hitlerowców obozów koncentracyjnych. Bezpośrednim powodem była rosnąca liczba aresztowań wśród żołnierzy oraz informacje o zbrodniczych działaniach Niemców.
By dostać się do obozu 19 września 1940 roku dał się aresztować podczas wielkiej obławy na stołecznym Żoliborzu. Podając się za Tomasza Serafińskiego - ukrywającego się żołnierza polskiego - został wywieziony do Auschwitz. Na miejscu zbierał i przekazywał materiały wywiadowcze przez wypuszczanych na wolność więźniów. Uciekł z obozu pod koniec kwietnia 1943 roku.
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
IAR, PAP, kk
REKLAMA