"Być jak brytyjska królowa?". Prezydent Turcji chce zostać sułtanem?
Prezydent Turcji, islamski konserwatysta Recep Tayyip Erdogan po raz kolejny domagał się wzmocnienia swoich uprawnień i powołał się na ustrój...Wielkiej Brytanii, gdzie - jak powiedział - królowa ma "pozycję dominującą".
2015-01-30, 18:17
W wywiadzie dla tureckiej telewizji publicznej TRT odpowiadał krytykom jego dążenia do umocnienia władzy prezydenckiej, którzy twierdzą, że jego ambicje zagrażają demokracji w Turcji.
- Moim zdaniem również Wielka Brytania jest ustrojem na wpół prezydenckim, ponieważ czynnikiem dominującym w królestwie jest królowa - argumentował Erdogan.
Tymczasem w brytyjskiej monarchii parlamentarnej rzeczywista władza wykonawcza należy do premiera, podczas gdy królowa sprawuje władzę symboliczną.
Erdogan domagał się w wywiadzie "nowej konstytucji dla Turcji w celu zmiany systemu, w którym polityka jest prowadzona zbyt wieloma kanałami".
Ten 61-letni polityk, który od 2003 roku sprawował funkcję premiera, a w sierpniu ubiegłego roku został wybrany na prezydenta, postanowił wykorzystać to stanowisko do przejęcia faktycznej władzy w państwie, czego nie przewiduje konstytucja z 1980 roku.
W tym celu Erdogan, nazywany złośliwie przez opozycję "sułtanem", musiałby zmienić konstytucję; byłoby to możliwe, gdyby jego partia Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP) uzyskała 2/3 głosów w zaplanowanych na czerwiec wyborach parlamentarnych, co obecnie wydaje się mało prawdopodobne.
JU/PAP
REKLAMA