Pseudokibice z Białegostoku zatrzymani przez policję. Kilka zarzutów
Funkcjonariusze Centralnego Biura Śledczego Policji zatrzymali siedem osób ze środowiska białostockich pseudokibiców. Zarzuca im się między innymi propagowanie faszyzmu.
2015-02-02, 12:07
- Wszystkim tym osobom przedstawiono zarzuty udziału w zorganizowanej grupie przestępczej, a także udziału w bójkach - tzw. ustawkach z pseudokibicami innych klubów piłkarskich - do jakich dochodziło w ciągu czterech ostatnich lat. Części z zatrzymanych przedstawiono też zarzut propagowania faszystowskiego ustroju państwa lub nawoływania do nienawiści na tle różnic narodowościowych i rasowych - poinformowała rzeczniczka CBŚP Katarzyna Balcer.
Zatrzymani przyznali się i złożyli wyjaśnienia, prokurator zastosował więc wobec nich poręczenie majątkowe i dozór policji. W postępowaniu zarzuty usłyszało już w sumie kilkanaście osób. Sprawę prowadzi Prokuratura Apelacyjna w Białymstoku.
REKLAMA
Według nieoficjalnych doniesień jednym z zatrzymanych jest Adam T., ściśle związany ze Stowarzyszeniem Kibiców Jagiellonii Białystok "Dzieci Białegostoku". Ani prokuratura, ani policja nie chcą jednak tej informacji potwierdzić, ani skomentować.
"Dzieci Białegostoku" zostały zarejestrowane w maju 2009 r. Według informacji na stronie internetowej, grupa liczy kilkadziesiąt osób, a zajmuje się m.in. organizacją wyjazdów kibiców Jagiellonii, prowadzi też np. akcje pomocy potrzebującym.
Białostocka prokuratura wnioskowała w 2014 r. o zdelegalizowanie tej organizacji. Śledczy uzasadniali to "rażącym i uporczywym" naruszaniem prawa i postanowień statutu przez członków stowarzyszenia, a także brakiem warunków do "przywrócenia działalności zgodnej z prawem". Chodziło m.in. o to, że pomimo prowadzonych postępowań karnych i administracyjnych skład władz stowarzyszenia nie zmienił się zasadniczo, a członkami stowarzyszenia są osoby skazane lub oskarżone.
Sąd nie przychylił się do wniosku prokuratury. Uznał, że nie ma dowodów, by stowarzyszeniu można było przypisywać np. organizowanie pseudokibicowskich burd czy zamieszek, a ewentualna karalność członków stowarzyszenia nie może być powodem do delegalizacji samej organizacji.
REKLAMA
Nazwa "Dzieci Białegostoku" pojawiała się też w mediach w związku z rozbiciem przez policję grupy skinhedów - w lipcu 2014 r. - zajmującej się czerpaniem korzyści z nierządu oraz obrotem środkami odurzającymi. Jej członkowie mieli też brać udział w głośnych podpalaniach mieszkań cudzoziemców w Białymstoku w 2013 r.
PAP/fc
REKLAMA