Zlikwidowana grupa wyłudzająca pieniądze metodą "na wnuczka"

Jeden z nich, 28-latek odbierał pieniądze od poszkodowanych, dwaj pozostali informowali go gdzie i do kogo ma się zgłosić po gotówkę. To właśnie on w ostatni piątek wpadł na gorącym uczynku, tym razem we Wrocławiu, gdzie zgłosił się do starszego mężczyzny po 50 tys. zł. Mężczyzna miał przy sobie fałszywą policyjną odznakę. Jego wspólnicy zatrzymani zostali dzień później.

Wszyscy przez nich pokrzywdzeni myśleli, że pomagają policjantom w schwytaniu szajki oszustów. Sprawcy bowiem dzwonili do starszych osób podając się za wnuczka i prosząc o pieniądze. Nagle połączenie się urywało. Po chwili na ten sam numer telefonu dzwonił mężczyzna podający się za policjanta. Pytał czy przed chwilą ktoś dzwonił na ten numer. Twierdził, że to był oszust, a policja już go namierzyła. Następnie prosił o pomoc w zatrzymaniu na gorącym uczynku. Osoba miała włożyć do koperty określoną ilość gotówki i zanieść w ustalone miejsce. Oszust miał być zatrzymany tuż po odbiorze pieniędzy.

Zatrzymani działali na terenie województwa lubelskiego, podlaskiego, kujawsko-pomorskiego i dolnośląskiego. W styczniu podejrzani oszukali prawdopodobnie dwóch mieszkańców Lublina. Od jednego z nich odebrali 50 tys. od drugiego 21 tys. złotych. Miejscem przekazania gotówki była altanka w parku.
Trójka oszustów trafiła do aresztu. Nadzór nad postępowaniem sprawuje prokuratura okręgowa w Lublinie. Podejrzani będą odpowiadać za udział w zorganizowanej grupie przestępczej oraz liczne oszustwa. Grozi im do ośmiu lat więzienia. Lubelscy kryminalni wspierani byli przez swoich kolegów z komend we Wrocławiu, Warszawie, Białymstoku i Bydgoszczy.

IAR, KWP Lublin, mw

REKLAMA