Wybory prezydenckie w Nigerii przełożone. Władze nie mogą zapewnić bezpieczeństwa
Szef komisji wyborczej Attahiru Jega poinformował, że wojska nigeryjskie nie będą na razie w stanie zapewnić bezpieczeństwa w lokalach, gdyż główne siły - około 8700 żołnierzy - rzucono do walki z rebeliantami Boko Haram na północnym wschodzie kraju.
2015-02-08, 09:20
Decyzję o przełożeniu wyborów krytykują opozycja i Stany Zjednoczone. Według byłego wojskowego przywódcy Nigerii Muhammadu Buhari, który ubiega się o urząd prezydenta, odroczenie głosowania jest działaniem prowokacyjnym i dużym krokiem wstecz dla nigeryjskiej demokracji. Muhammadu Buhari ma się zmierzyć w wyborach z obecnym prezydentem Goodluckiem Jonathanem.
Amerykański sekretarz stanu John Kerry oświadczył, że jest głęboko zawiedziony decyzją o przełożeniu wyborów. - Ingerencja polityczna w niezależną komisję wyborczą jest nie do przyjęcia. Zasługuje na krytykę fakt, że rząd wykorzystuje sprawy bezpieczeństwa jako pretekst do zakłócenia procesu demokratycznego - powiedział amerykański dyplomata.
Głosowanie, zaplanowane na 14 lutego, ma się odbyć 28 marca.
Islamscy terroryści z Boko Haram działają na terenie Nigerii, Czadu, Kamerunu i Nigru. Armię dżihadystów szacuje się na kilkanaście tysięcy partyzantów, wywodzących się niemal wyłącznie z Nigerii, ale śniących o odrodzeniu nad brzegami jeziora Czad rozciągającego się tam przed wiekami sułtanatu Kanem-Bornu. Sułtanat po tysiącu lat istnienia, na początku XX wieku upadł, a w końcu został podbity przez Brytyjczyków i Francuzów i przyłączony do ich kolonii w zachodniej Afryce.
REKLAMA
Boko Haram - afrykański kalifat wciąż sieje śmierć i zniszczenie>>>
IAR/iz
REKLAMA