Rzekomy "polski dżihadysta" dostanie 90 tys. zł zadośćuczynienia

Sąd zdecydował, że Skarb Państwa zapłaci 90 tys. zł zadośćuczynienia za dziewięć miesięcy niesłusznego aresztu zatrzymanemu w 2012 roku przez ABW Arturowi Ł.

2015-02-16, 21:40

Rzekomy "polski dżihadysta" dostanie 90 tys. zł zadośćuczynienia
zdjęcie ilustracyjne. Foto: Glow Images/East News

Mężczyzna żądał 300 tys. zł odszkodowania i zadośćuczynienia od Skarbu Państwa za bezpodstawny i niesłuszny areszt. Sąd Okręgowy w Warszawie uwzględnił częściowo wniosek Artura Ł. i przyznał mu 90 tys. zł zadośćuczynienia oraz 162 zł odszkodowania (to koszt leków).
Będąca stroną procesu Prokuratura Okręgowa w Warszawie uznała, że Ł. należy się zadośćuczynienie, ale tylko 40 tys. zł.
Wyrok jest nieprawomocny. Pełnomocnik Ł. mec. Kacper Florysiak powiedział, że sądzi, iż będzie złożona apelacja. Prokuratorka obecna na wyroku zapowiedziała, że nie będzie się odwoływać, bo sąd "skorzystał z marginesu swobody".
Adwokaci w imieniu Ł. złożyli też skargę na Polskę do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu
10 tys. zł za każdy miesiąc aresztu
W uzasadnieniu wyroku sędzia Leszek Parzyszek podkreślił, że 90 tys. zł to kwota "sprawiedliwa i adekwatna do sytuacji". - Dla takiej osoby, jak pan Ł. i przy trybie życia jaki wiódł, aresztowanie było zdarzeniem traumatycznym ponad miarę zdrowego człowieka - oświadczył sędzia.
Dlatego sąd uznał, że należy mu się 10 tys. zł zadośćuczynienia za każdy miesiąc aresztu. Sędzia zaznaczył, że to więcej niż sąd standardowo przyznaje za niesłuszny areszt, ale ta sprawa była "nietypowa".
300 tys. zł sąd uznał za kwotę nadmierną, która nie oznaczałaby zadośćuczynienia, ale "źródło korzyści". - Cierpienie jest trudne do zważenia, ale należy brać pod uwagę średnią sytuację materialną społeczeństwa - ocenił sędzia.
ABW wiedziała, że mężczyzna jest chory?

Artur Ł. trafił do aresztu po zatrzymaniu przez Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego w czerwcu 2012 roku. Według śledczych mężczyzna doradzał w internecie, jak konstruować bomby, wychwalał zamachy na USA z 2001 roku i planował zorganizować "grupę dżihadystyczną" w Polsce.

Zarzuty (za które groziło do pięciu lat więzienia) opierały się na umieszczonych w sieci filmikach, na których Ł., skrywający twarz za chustą, m.in. śpiewał piosenki wysławiające Osamę ben Ladena. Jako "Ahmed Yassin 23" obchodził też rocznicę "błogosławionego ataku z 11 września".

Po obserwacji mężczyzny w zakładzie biegli uznali, że cierpi on "na chorobę psychiczną, która uniemożliwiła mu rozpoznanie znaczenia jego czynu lub pokierowania postępowaniem". Po wysłuchaniu psychiatrów, w marcu 2013 roku Sąd Okegowy uchylił areszt wobec Ł.
Później SO oddalił wniosek prokuratury, która chciała, by sąd umieścił Ł. w zakładzie, bo jego pobyt na wolności "mógł oznaczać, że znów popełni przestępstwo". W końcu prokuratura umorzyła śledztwo.

REKLAMA

Według "Gazety Wyborczej" chodziło o "profilaktyczną akcję" przed Euro 2012. "GW" pisała, że jeszcze przed zatrzymaniem Artura Ł. ABW wiedziała, że to bezrobotny 22-latek, który ma kłopoty z adaptacją w społeczeństwie i jest pacjentem poradni zdrowia psychicznego.
PAP, kk

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej