Papież Franciszek o handlarzach bronią: to przedsiębiorcy śmierci
Papież Franciszek potępił kraje sprzedające broń państwom będącym w stanie wojny. W kazaniu podczas mszy w Domu św. Marty papież nazwał handlarzy bronią "przedsiębiorcami śmierci".
2015-02-17, 13:24
- Człowiek jest zdolny zniszczyć wszystko, co stworzył Bóg - mówił Franciszek. - Wydawać by się mogło, że człowiek jest silniejszy od Boga - dodał.
- Ktoś może powiedzieć, żebym nie mówił tylko o rzeczach negatywnych. Ale to jest prawda. Jesteśmy zdolni zniszczyć także braterstwo - powiedział papież i podkreślił następnie, że na świecie szerzy się "zazdrość, zawiść, wielka żądza władzy".
- Tak, to są rzeczy negatywne, ale także realistyczne. Weźcie jakąkolwiek gazetę, lewicową, centrową czy prawicową, każdą. Zobaczycie, że ponad 90 procent informacji w nich mówi o zniszczeniu. Ponad 90 procent. I widzimy to każdego dnia - stwierdził Franciszek, cytowany przez Radio Watykańskie.
- Dlaczego tacy jesteśmy? Dlaczego mamy tę możliwość zniszczenia? - zapytał papież.
REKLAMA
Franciszek o sprzedaży broni państwom w stanie wojny
Dalszym tematem papieskich rozważań były wojny i zbrojenia.
- Są kraje, które sprzedają broń państwu, prowadzącemu wojnę z innym, ale i tamtemu też sprzedają, żeby wojna trwała. To jest zdolność niszczenia - mówił Franciszek. Jego zdaniem w sercach ludzi drzemią złe intencje. Ale mamy też - przypomniał - Ducha Świętego, który nas zbawia.
Papież apelował do wiernych, by "na serio" traktowali przesłanie Jezusa. - To nie są dziwne rzeczy, to nie są słowa Marsjanina - dodał. Podkreślił, że człowiek zdolny jest też uczynić wiele dobrego.
Na początku mszy Franciszek powiedział, że odprawia ją w intencji 21 zamordowanych Koptów. Ci egipscy chrześcijanie robotnicy, uprowadzeni przez dżihadystów z organizacji Państwo Islamskie zostali ścięci w okolicach stolicy Libii, Trypolisu.
REKLAMA
- Ścięto ich tylko dlatego, że byli chrześcijanami - podkreślił papież. Wyraził następnie solidarność z Kościołem koptyjskim i jego patriarchą Tawadrosem II, do którego zadzwonił w poniedziałek.
mr
REKLAMA