Nieoczekiwany zwrot w śledztwie w sprawie śmierci Borysa Niemcowa
Główny oskarżony w sprawie zabójstwa Borysa Niemcowa odwołał swoje wcześniejsze zeznania. Jak twierdzi "Moskiewski Komsomolec", Zaur Dadajew wziął winę na siebie, żeby ratować przyjaciela. Jednocześnie wszyscy aresztowani w tej sprawie poskarżyli się obrońcom praw człowieka, że w trakcie przesłuchania byli torturowani.
2015-03-11, 10:29
Posłuchaj
W rosyjskim areszcie przebywa pięć osób podejrzanych o udział w zabójstwie Borysa Niemcowa. Oprócz 32-letniego Dadajewa jest to: 33-letni Anzor Gubaszew, jego brat 31-letni Szagid Gubaszew, 34-letni Tamerlan Eskerchanow i 45-letni Chamzat Bachajew.
Według "Moskiewskiego Komsomolca", Zaur Dadajew oraz jego dwaj koledzy, bracia Anzor i Szadit Gubaszowie, w trakcie pierwszych przesłuchań nie przyznawali się do związków z zabójstwem rosyjskiego opozycjonisty. Dopiero pod wpływem presji ze strony śledczych, Dadajew podpisał przyznanie się do winy. Domniemani zabójcy Niemcowa opowiedzieli o tym przedstawicielom kremlowskiej rady do spraw praw człowieka. Ci natychmiast zwrócili się do Prokuratora Generalnego i Komitetu Śledczego z wnioskiem o sprawdzenie tych informacji.
Rosyjskie media przypominają, że domniemani zabójcy służyli w elitarnej jednostce "Sewier" ("Północ"), która uważana jest za osobisty oddział prezydenta Czeczenii Ramzana Kadyrowa, cieszącego się bezgranicznym poparciem prezydenta Rosji Władimira Putina.
Komitet Śledczy rozważa kilka motywów zbrodni, w tym taki, że zabójstwa dokonano, by oczernić Putina. Śledczy biorą też pod uwagę powiązania sprawców z islamskim terroryzmem. Przypominają, że Niemcow potępił styczniowy atak dżihadystów na redakcję francuskiego tygodnika satyrycznego "Charlie Hebdo".
Jednak w opinii dziennika "Kommiersant", przyjęta w śledztwie wersja o religijnych motywach morderstwa jest mało wiarygodna. Gazeta twierdzi, że Niemcow zawsze z szacunkiem odnosił się do wyznawców islamu, a jego domniemani zabójcy nie należeli do religijnych fanatyków.
55-letni Borys Niemcow, jeden z najważniejszych opozycyjnych krytyków Putina, został zastrzelony 27 lutego, na moście koło murów Kremla. Sprawca wystrzelił w kierunku Niemcowa kilka kul. Cztery z nich trafiły go w plecy. Zmarł na miejscu.
REKLAMA
Opozycjonista był jednym z najgłośniejszych krytyków Putina. Zarzucał mu zwłaszcza agresywną politykę wobec Ukrainy. W latach 2011-2012 Niemcow był jednym z organizatorów protestów w Moskwie po wygranych przez Putina i kontrolowaną przez niego Jedną Rosję wyborach prezydenckich i parlamentarnych.
Raport specjalny o zabójstwie Borysa Niemcowa >>>
IAR/asop
REKLAMA