Bronisław Komorowski: ważne, jak wykorzystamy unijne pieniądze
Od tego, jak wykorzystamy środki z UE, również w rolnictwie, będzie zależało, czy w przyszłości będziemy sobie lepiej radzić w świecie skazanym na konkurencję - mówił prezydent Bronisław Komorowski.
2015-03-28, 15:00
Ubiegający się o reelekcję prezydent Komorowski w sobotę odwiedza "bronkobusem" województwo lubuskie i wielkopolskie. W Siedlcu spotkał się w gminnym ośrodku kultury z rolnikami i mieszkańcami.
Wybory prezydenckie 2015 - czytaj więcej >>>
Prezydent powiedział, że powołał w kancelarii zespół, który w następnej kadencji będzie zajmował się głównie monitorowaniem, ale i promowaniem rozwiązań, które powinny wszystkich przygotować do maksymalnego wykorzystania środków unijnych. Mówił również o dalszych zmianach na wsi, które mają wyrównywać poziom życia.
- Od tego, jak wykorzystamy środki finansowe z UE, także w obszarze rolnictwa, będzie zależało to, czy w przyszłości będziemy sobie lepiej radzić w świecie skazanym na konkurencję; także rolnictwa wewnątrz UE - stwierdził.
- Wieś Polska w ciągu ostatnich 10 lat, czyli lat członkostwa w UE, zyskała ogromny zastrzyk dodatkowych pieniędzy unijnych, to chyba skala 200 mld zł. Są to gigantyczne środki widoczne wszędzie i tu w Siedlcu - mówił.
"Nie warto straszyć strefą euro"
Komorowski mówił też, że nie ma dzisiaj tematu wchodzenia do strefy euro, ale jest "problem uczestnictwa w pogłębionym procesie integracji europejskiej i naszego lepszego członkostwa w UE; o tym warto dyskutować".
- Nie warto straszyć Polaków strefą euro. Szczególnie wtedy, kiedy robią to ludzi, którzy sami grube pieniądze, grubą pensję europejską w euro biorą, a innych straszą perspektywą, że być może też mieliby pensje w euro w przyszłości. To głupie straszenie, nieodpowiedzialne, szkodliwe z punktu widzenia interesu państwa polskiego - powiedział Komorowski.
Jego zdaniem w czasie kampanii wyborczej toczy się "kompletnie bezsensowna akcja walki z wiatrakami związana z rzekomymi planami szybkiego wejścia do strefy euro". - Takich planów nie ma i być nie może. Jesteśmy dopiero na etapie uzyskiwania realnej zdolności o dyskutowaniu na ten temat. Najpierw trzeba spełnić tzw. kryteria z Maastricht i zmienić Konstytucję, żeby w ogóle na ten temat dyskutować - dodał.
"Nie ma potrzeby, by wracać do armii z poboru"
Polska podjęła decyzję o przejściu na armię zawodową i nie ma potrzeby, by wracać do poprzedniego systemu - mówił prezydent Bronisław Komorowski. Zaznaczył, że napięta sytuacja na Wschodzie spowodowała jednak konieczność rozbudowy systemu mobilizacyjnego.
- Polska podjęła, tak jak wszystkie kraje europejskie, decyzję o przejściu na armię zawodową. Armia zawodowa ma to do siebie, że jest mniejsza liczebnie, jest też zawsze lepsza profesjonalnie, a w związku z tym musi być też lepiej uzbrojona. To jest tendencja ogólna, związana z postępem techniki w wojsku - mówił prezydent.
- Nie ma dzisiaj wiele miejsca dla prostego żołnierza biegającego po polu z karabinem. Jest coraz więcej miejsca dla specjalistów do obsługi skomplikowanych urządzeń. To wymaga naprawdę wysokiej profesjonalności - dodał.
Komorowski podkreślił, że w Polsce należy utrzymać armię profesjonalną i trzeba ją "w stopniu maksymalnie możliwym uzbroić w najnowocześniejsze systemy".
- Musi być armia zawodowa, super uzbrojona, super wyszkolona. Mamy dziś żołnierzy świetnie wyszkolonych, to jest efekt także uczestniczenia w operacjach wojennych w Iraku, w Afganistanie - wskazał.
Dodał, że w polskiej armii od 2001 r. trwa bardzo szybki, szybszy niż w innych krajach, proces modernizacji technicznej.
- Ze względu na niebezpieczną sytuację na wschód, nie tylko od granic Polski, ale też NATO i Unii Europejskiej musimy zwiększać nasze realne zdolności do zwiększenia potencjału obronnego na wypadek zagrożenia - zaznaczył prezydent.
- To oznacza rozbudowę systemu mobilizacyjnego, (...) do tego jest potrzebne szkolenie rezerw osobowych i wyposażanie w magazynach mobilizacyjnych. To jest zadanie w tej chwili absolutnie na czasie - stwierdził.
"Bronkobus" z prezydentem na pokładzie odwiedzi jeszcze w sobotę rynek w Zbąszyniu i Wolsztynie. Komorowski ma się w tych miastach spotkać z mieszkańcami.
REKLAMA
PAP, to
REKLAMA