"Wszyscy zjednoczeni przeciwko terroryzmowi". Prezydent Polski na wielkim marszu w Tunezji

Tysiące osób przeszło ulicami stolicy Tunezji w marszu przeciwko terroryzmowi, podczas którego upamiętniono ofiary zamachu z 18 marca. Udział w marszu wziął m.in. prezydent Bronisław Komorowski.

2015-03-29, 18:00

"Wszyscy zjednoczeni przeciwko terroryzmowi". Prezydent Polski na wielkim marszu w Tunezji

Posłuchaj

Prezydent Polski Bronisław Komorowski: świat nie jest bezpieczny (IAR)
+
Dodaj do playlisty

- Dzisiejszy marsz solidarności z ofiarami i przeciwko terroryzmowi jest sygnałem, że Polska uczestniczy w każdej postaci w działaniach zmierzających do usuwania zagrożenia terrorystycznego i sama płaci za to cenę. W szczególny sposób składaliśmy hołd polskim ofiarom. Podkreśliliśmy, że Polska w pełni rozumie zaniepokojenie i zaangażowanie krajów europejskich w kierunku południowym, skąd płynie zagrożenie terroryzmu - powiedział po marszu Bronisław Komorowski. - Chcielibyśmy również, żeby świat europejski dostrzegał również to co Polska dostrzega na co dzień, czyli zagrożenie dla świata Unii Europejskiej płynące ze wschodu - dodał prezydent.

Komorowski zaznaczył, że Polska musi uczyć się wrażliwości na zjawiska dotąd nam nieznane i które obecnie poznajemy w bolesny sposób. - Jednocześnie staramy się uczyć cały świat zachodni wrażliwości na zjawiska, które nas niepokoją. Świat nie jest bezpieczny, ale dzięki solidarności z ofiarami i solidarności w walce ze złymi zjawiskami na świecie możemy czuć się trochę bezpieczniej - powiedział.

źródło: TVN24/x-news

REKLAMA

Służby bezpieczeństwa odpowiedzialne za ochronę uroczystości szacowały, że o godzinie 12 czasu polskiego w marszu brało udział około 12 tysięcy osób. W tłumie powiewały flagi Tunezji, a zgromadzeni wykrzykują hasła: "wolna Tunezja, nie chcemy terroryzmu". Część maszerujących trzymała kartonowe tabliczki, na których były imiona zabitych. Zostały złożone w muzeum Bardo.

Tunezyjczycy zapewniali, że ich kraj jest, mimo ostatnich wydarzeń, bezpiecznym miejscem. Przypominali, że zamachy wydarzyły się na przykład w Londynie czy Madrycie; zachęcali, żeby cały czas odwiedzać Tunezję.

Prezydent Polski i inni przywódcy państw - m.in prezydent Francji Francois Hollande, premier Włoch Matteo Renzi i palestyński przywódca Mahmud Abbas - wzięli udział w ostatnim etapie marszu: od parlamentu do Muzeum Narodowego Bardo. Na terenie muzeum odsłonięto tablicę z nazwiskami wszystkich ofiar. Pod nią delegacje złożyły kwiaty. W marszu uczestniczyli także szefowie dyplomacji, przedstawiciele organizacji tunezyjskich i międzynarodowych, a także delegacje parlamentów.

Francois Hollande Hollande wezwał Tunezję i wspólnotę międzynarodową do zjednoczenia sił w walce z terroryzmem. Podkreślił, że zamach w Tunisie dotknął kraj, który przeżył arabską wiosnę i ma osiągnięcia w sferze demokracji i pluralizmu.

REKLAMA

Zamach w muzeum mozaik

18 marca terroryści zaatakowali Muzeum Narodowe Bardo w Tunisie. Napastnicy strzelali do zwiedzających w środku budynku i do turystów w autobusach zaparkowanych przed placówką. W zamachu zginęły 23 osoby, w tym 20 zagranicznych turystów. Wśród zwiedzających muzeum w krytycznym momencie była grupa 36 polskich obywateli. Śmierć poniosło trzech naszych rodaków, a 10 zostało rannych. Do zamachu przyznało się radykalne ugrupowanie Państwo Islamskie, kontrolujące znaczne obszary w Syrii i Iraku.

Źródło: ENEX/x-news

W ataku zginęło dwóch funkcjonariuszy aresztu śledczego w Lublinie, płk. Artur Nowosad i kpt. Dominik Nowicki. Trzecia ofiara to 31-latek z Poznania, który był pracownikiem Wydziału Zdrowia i Spraw Społecznych urzędu miasta. - Jesteśmy wstrząśnięci i zasmuceni. Straciliśmy człowieka niezwykle życzliwego i pracowitego, jak podkreślają jego współpracownicy, sercem oddanego innym ludziom - przekazała zastępca prezydenta Poznania Agnieszka Pachciarz.

REKLAMA

Napastnicy szkoli się w Libii

Zamachowcy zostali zidentyfikowani przez tunezyjskie władze jako 27-letni Yassine Abidi i licealista Hatem Khachnaoui. Tunezyjski sekretarz stanu ds. bezpieczeństwa Rafik Chelly oświadczył, że napastnicy szkolili się z obsługi broni w Libii, pogrążonej od 2011 roku w chaosie.

Szacuje się, że co najmniej 500 Tunezyjczyków, którzy walczyli w Iraku, Syrii i Libii w ramach dżihadystycznych organizacji, wróciło już do kraju. Policja uważa ich za jedno z głównych zagrożeń dla narodowego bezpieczeństwa.

W wywiadzie dla francuskiego tygodnika "Paris Match" prezydent Tunezji Bedżi Kaid Essebsi przyznał, że zaniedbania z zakresu bezpieczeństwa przyczyniły się do zamachu w Tunisie. Ocenił, że policja i służby wywiadowcze nie wykonały swojej pracy dostatecznie dobrze, tak, aby zapewnić bezpieczeństwo muzeum.

Jednocześnie Bedżi Kaid Essebsi podkreślił, że akcja antyterrorystów, którzy zlikwidowali napastników i ewakuowali turystów została przeprowadzona bardzo sprawnie, dzięki czemu nie doszło do jeszcze większej tragedii. Zwrócił uwagę, że zamachowcy mieli przy sobie materiały wybuchowe.

REKLAMA

***

Atak na Muzeum Bardo był najpoważniejszym zamachem wymierzonym w cudzoziemców w Tunezji od 13 lat. W ataku bombowym przeprowadzonym przez Al-Kaidę w pobliżu synagogi na wyspie Dżerba w 2002 roku zginęło 21 ludzi: 14 Niemców, dwóch Francuzów i pięciu Tunezyjczyków.

PAP/IAR/aj/fc

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej