Fani Jeremy'ego Clarksona grożą dyrektorowi BBC
Scotland Yard bada pogróżki, jakie otrzymał dyrektor generalny BBC po usunięciu z pracy prezentera "Top Gear", Jeremy'ego Clarksona. Lord Tony Hall i jego żona od kilku dni znajdują się pod całodobową ochroną.
2015-03-29, 17:02
Posłuchaj
"Mail on Sunday" zamieszcza zdjęcia ochroniarzy strzegących od czwartku domu Lorda Halla. Gazeta twierdzi, że są to byli komandosi wynajęci przez BBC kosztem ponad tysiąca funtów dziennie.
Rzecznik Scotland Yardu powiedział, że autor anonimowego e-maila zagroził Tony'emu Hallowi śmiercią, gdy w środę nie przedłużył Jeremy'emu Clarksonowi kontraktu. Wypowiedzenie dla Clarksona to efekt skandalu z jego udziałem. Prezenter napadł słownie i fizycznie na producenta programu. Zrobił to, bo na plan zdjęciowy dowieziono kanapki zamiast gorącego obiadu.
Clarksonowi nie pomogła nawet petycja z podpisami ponad miliona fanów, przywieziona 20 marca pod gmach BBC czołgiem.
"Top Gear" ma na całym świecie 350 milionów widzów i BBC zarabiała na nim prawie 70 milionów funtów rocznie. Sam Clarkson zarabiał prawie milion, a w 2013 roku otrzymał też ponad 13 milionów funtów premii.
REKLAMA
Tymczasem, gazeta niedzielna "The Sunday Telegraph" informuje, że mimo utraty posady w "Top Gear", Clarkson mógłby nadal występować w imprezach motoryzacyjnych BBC, od Australii po Wielką Brytanię.
IAR/iz
REKLAMA