Wybory prezydenckie: matka Andrzeja Dudy zbierała na uczelni podpisy dla syna. "Mama to mama"
Andrzej Duda tłumaczył, że jego matka prosiła swoich studentów o podpisy na listach poparcia dla niego, kierując się chęcią pomocy dla syna.
2015-04-01, 19:43
Posłuchaj
Kandydat PiS na prezydenta odniósł się na konferencji w Zamościu do informacji podanych przez "Fakt", który opisał działania profesor Janiny Milewskiej-Dudy. Jak mówił Andrzej Duda, "mama to mama", a w "każdej normalnej. kochającej się rodzinie rodzice wspierają swoje dzieci".
- Jeżeli ktoś ze studentów poczuł się niekomfortowo, jest mi bardzo przykro i proszę, żeby to złożyć na mój karb - zaznaczył polityk Prawa i Sprawiedliwości. Andrzej Duda dodał, że podpisanie się na liście nie przesądza o poparciu dla kandydata, daje mu jedynie szansę startu w wyborach.
Szef klubu PO Rafał Grupiński sprawę komentuje dosyć oględnie. - Myślę, że pan Duda przesadził prosząc mamę o tego rodzaju przysługę - powiedział. Według niego, to wstydliwa sprawa dla doktora prawa. - Matczyna miłość jest bezgraniczna - komentuje wydarzenie szef SLD Leszek Miller. Zapewnił jednocześnie, że gdyby jego mama żyła, zachowałaby się podobnie.
Wybory prezydenckie 2015 - czytaj więcej >>>
REKLAMA
Wybory prezydenckie odbędą się 10 maja. Jeśli żaden z kandydatów nie uzyska ponad połowy ważnie oddanych głosów, 24 maja odbędzie się druga tura wyborów.
IAR/aj
REKLAMA