Nie żyje turystka, która zaginęła w Bieszczadach. Została na noc w górach

Kobieta mówiła że jest jej bardzo zimno i spróbuje schronić się pod świerkami. Ratownicy poszukiwali jej do późnej nocy, a po krótkim odpoczynku, o 6.30 rano wznowili akcję. W górach turystki poszukiwało ok. 40 ratowników.

- Do trzeciej w nocy przeszukane zostały m.in. masywy Halicza, Szerokiego Wierchu, Tarnicy - powiedział ratownik dyżurny bieszczadzkiej grupy GOPR Witold Tomaka.

Niestety, gdy ratownicy dotarli do kobiety, była już martwa. - To wiadomość dosłownie sprzed paru minut - mówił o 13.30 na antenie TVN24 Edward Marszałek z bieszczadzkiego GOPR. Dodał, że ciało odnaleziono na północno-zachodnim ramieniu Kopy Bukowskiej na wysokości 1140 metrów. Jego zdaniem, kobieta w złych warunkach pogodowych straciła orientację w terenie.

W Bieszczadach są bardzo trudne, zimowe warunki. Spadło od 30 do 40 centymetrów świeżego śniegu, a miejscami zawiało go nawet do półtora metra. Silnie wieje, a widoczność jest miejscami ograniczona do kilkunastu metrów. W górnych partiach Bieszczad obowiązuje drugi, w 5-stopniowej rosnącej skali, stopień zagrożenia lawinowego.

REKLAMA

 - Turystka była przygotowana na przebycie tej trasy. Ubiór miała odpowiedni, ale szansy nie dała jej pogoda. W nocy temperatura spadła do -7 st. Celsjusza, do tego wiał silny wiatr, któremu towarzyszyły intensywne opady śniegu – powiedział Witold Tomaka, prezes Grupy Bieszczadzkiej GOPR.

TVN24/x-news

W tych trudnych warunkach na Tarnicę - najwyższy szczyt Bieszczadów wznoszący się 1346 m n.p.m. - wyruszyła Droga Krzyżowa. Początkowo maszerowalo 500 osób, ale dołączają kolejni pielgrzymi i grupa liczy już ok. 2,5 tys. osób. Tradycja wielkopiątkowej Drogi Krzyżowej w tym miejscu wiąże się z ustawieniem tam krzyża w 1987 roku. Krzyż stanął na Tarnicy w konspiracji 8 czerwca - w dniu przyjazdu do Polski papieża Jana Pawła II jako upamiętnienie wędrówek ks. Karola Wojtyły po Bieszczadach.

REKLAMA

IAR/PAP/TVN24/fc