Ambasador USA wezwany do MSZ po wypowiedzi szefa FBI
Ambasador Stanów Zjednoczonych Stephen Mull zostanie wezwany na rozmowę do MSZ. To reakcja na wypowiedź dyrektora FBI Jamesa Comeya na temat roli Polaków w Holokauście - poinformował na Twitterze rzecznik resortu Marcin Wojciechowski.
2015-04-19, 11:49
Chodzi o przemówienie Comeya wygłoszone 15 kwietnia w Muzeum Holocaustu w Waszyngtonie. Dyrektor FBI mówił o swoich rodzinnych korzeniach. Jako potomka irlandzkich katolików, przyznawał, Holokaust "zawsze go prześladował". To - jak mówił - stawiało kolejne pytania o sens życia i cierpienia.
James Comey podkreślił, że zagłada Żydów podczas II wojny światowej "jest najbardziej znaczącym wydarzeniem w historii ludzkości". Jak wyjaśniał, Holokaust był "najstraszliwszym pokazem w światowej historii nieludzkości".
W swoim przemówieniu Comey stwierdził, że za "chorymi i złymi ludźmi", sprawcami Holokaustu, szli także ludzie, którzy "kochali swoje rodziny, nosili zupę choremu sąsiadowi, chodzili do kościoła i wspierali cele charytatywne". - Dobrzy ludzie pomogli zabić miliony - stwierdził szef FBI. W jego ocenie, Holokaust pokazał, że jako ludzie "jesteśmy w stanie zrezygnować z indywidualnej moralności, poddając się władzy grupy, jesteśmy w stanie przekonać się do prawie wszystkiego".
Jak dodał "w ich mniemaniu, mordercy i ich wspólnicy z Niemiec, Polski, Węgier i wielu, wielu innych miejsc nie zrobili czegoś złego. Przekonali siebie do tego, że uczynili to, co było słuszne, to, co musieli zrobić".
REKLAMA
Dlatego właśnie nakazał wszystkim nowym agentom Federalnego Biura Śledczego, by obowiązkowo odwiedzali waszyngtońskie muzeum i mieli świadomość, że nawet dobrzy ludzie pomagali mordować.
Dyrektor FBI oskarża Polaków o współudział w Holokauście. Szef IPN: trzeba reagować >>>
Ambasador RP w USA Ryszard Schnepf wystosował list do Jamesa Comeya z protestem przeciwko jego wypowiedzi na temat roli Polaków w Holokauście. To niedopuszczalne słowa świadczące o niewiedzy; oczekujemy sprostowania - powiedział Schnepf.
- Jestem głęboko wstrząśnięty niestosownością wypowiedzi dyrektora Comeya. Ta wypowiedź jest obraźliwa dla Polaków, dla pamięci o ofiarach, o hitlerowskiej okupacji w Polsce i wskazuje na głęboką niewiedzę o historii tego okresu. To wywołuje u mnie ogromny smutek, że tak wysoki urzędnik publiczny i to z okazji dnia Pamięci o Holokauście mówi rzeczy tak dalece zniekształcające historię i zamazujące granicę pomiędzy sprawcami a ofiarami - powiedział Schnepf.
W ocenie ambasadora Schnepfa słowa Comeya, "to jest de facto zrównanie pomiędzy sprawcami a ofiarami". - To rzecz niesłychana i niedopuszczalna. Tam nie ma nic o okupacji hitlerowskiej, o bezprzykładnych mordach i obozach koncentracyjnych, które stworzyli nazistowscy Niemcy, o masowej zagładzie. Jest natomiast o tym, że ludzie - Polacy i Węgrzy - patrzyli na zło, nie dostrzegając zła w tym, co się działo. To jest gigantycznym kłamstwem i niewiedzą - powiedział dyplomata.
IAR, to
REKLAMA
REKLAMA