Janusz Piechociński: w 2020 roku będę prezydentem
W 2020 roku będzie się można do mnie zwracać "Panie Prezydencie" - mówi Janusz Piechociński w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej".
2015-05-21, 11:05
Lider PSL twierdzi, że nie startował w tegorocznych wyborach prezydenckich z prostego powodu: kandydowanie uniemożliwiłoby mu zajmowanie się gospodarką. Wicepremier i szef resortu gospodarki oznajmił, że w przy kolejnych wyborach, za pięć lat, ta sytuacja może ulec zmianie. - Jeżeli będę w formie, a wy będziecie chcieli - zastrzegł.
Pytany o ewentualnego rywala w wyścigu do pałacu Prezydenckie nie wykluczył, że będzie musiał zmierzyć się z Donaldem Tuskiem.
Według Piechocińskiego jesienne wybory parlamentarne to "ostatni dzwonek dla Jarosława Kaczyńskiego. - Albo zostanie on premierem na jesieni, albo nigdy. 12 lat poza strukturami władzy dla tak ambitnej - a ostatnio chorobliwie ambitnej - w parciu na władzę partii, to bardzo dużo - ocenia prezes PSL.
Dla Piechocińskiego ideałem byłaby wielka koalicja PSL-PiS-PO, "z PSL na czele dla uspokojenia nerwów i przywrócenia rozsądku w polityce".
REKLAMA
PAP/asop
REKLAMA