Powyborcze rozliczenia w PO, ale nie personalne. "Nie ma czasu na spory"
- Sygnał był dość oczywisty, odebraliśmy go dość boleśnie - przyznała Ewa Kopacz komentując wyniki wyborów prezydenckich. - Dziś nie czas na spory i kłótnie, lecz spokojną refleksję - dodała premier zapowiadając podsumowujące posiedzenie wyjazdowe klubu PO i czerwcową konwencję programową partii.
2015-05-28, 21:50
Posłuchaj
W czwartek klub PO spotkał się z Bronisławem Komorowskim, by podziękować mu za współpracę. Było to pierwsze takie wydarzanie po przegranych przez niego wyborach.
Politycy PO przyznają, że miało charakter pojednawczy. W ostatnich dniach z ust przedstawicieli Platformy padło wiele krytycznych słów pod adresem kampanii wyborczej prezydenta. Niektórzy sugerowali nawet, że partia powinna odciąć się od Bronisława Komorowskiego, który byłby niepotrzebnym obciążeniem przed jesiennymi wyborami do parlamentu.
Otwierając spotkanie szef klubu PO Rafał Grupiński zadeklarował wolę współpracy partii z ustępującym prezydentem. - Chcemy razem z panem prezydentem zmieniać Polskę w przyszłości i nic się nie kończy; wszystko się zaczyna, wszystko przed nami - powiedział Grupiński.
W równie pojednawczym tonie wypowiedziała się premier Kopacz. Mówiła, że obywatele będą pamiętać prezydenturę polityka PO jako czas spokoju, rozsądku i umiarkowania. Dodała, że partię rządzącą czekają teraz miesiące intensywnych przygotowań do wyborów parlamentarnych. - Panie prezydencie, Bronku, jesteś wśród przyjaciół, bądź z nami tak, jak my jesteśmy z tobą, wspomagaj nas w tej walce, która jest przed nami, bo ja głęboko wierzę, że wygramy te wybory na jesieni - zaapelowała premier.
REKLAMA
TVN24/x-news
Prezydent idzie na wojnę
Bronisław Komorowski zapowiedział, że zaangażuje się w kampanię wyborczą do parlamentu. - Pragnę być częścią frontu, który stoczy zwycięską walkę w drodze do wyborów parlamentarnych - powiedział. Dodał, że celem tej walki jest obrona obecnej wolności i rozwoju Polski.
REKLAMA
Prezydent stwierdził, kolejne wybory parlamentarne będą "następną, wielką bitwą demokratyczną".
- To będzie w moim przekonaniu zasadniczy moment, walka o to, czy wspólnie obronimy drogę polskiej wolności, czy wspólnie dojdziemy do celu, jakim jest Polska nastawiona na modernizację, szanująca wartości obywatelskie; Polska szanująca także fakt, że jest członkiem wspólnoty europejskiej. To jest nasz cel - potwierdzenie racji funkcjonowania Polski, która od 26 lat maszeruje drogą poprzez polską wolność - zaznaczył Komorowski.
TVP/x-news
REKLAMA
Jak mocne są koalicyjne szwy?
Ustępujący prezydent zaapelował do polityków PSL, obecnego koalicjanta Platformy Obywatelskiej, aby mimo porażki w wyborach prezydenckich nie rezygnowali ze współpracy z PO. - Raz się jest na wozie raz pod wozem, ale warto jechać środkiem polskiej drogi, dalej do przodu, ostro i zdecydowanie - powiedział prezydent zwracając się do obecnych na spotkaniu posłów PSL.
W odpowiedzi, rzecznik Ludowców Jakub Stefaniak stwierdził później, że "PSL nadal będzie współpracował z koalicjantem". Jego zdaniem, do tej pory nie stało się nic, co przeszkodziłoby tej współpracy. Apel prezydenta określił jako symboliczny i zagrzewający do boju przed zbliżającymi się wyborami parlamentarnymi.
Dające do myślenia sondaże poparcia
W czwartek ukazały się wyniku badania opinii publicznej przeprowadzonego przez CBOS. Po raz pierwszy, na czele listy znalazł się Paweł Kukiz. Popiera go 58 proc. badanych Polaków. Kolejne miejsce zajmują: prezydent Bronisław Komorowski i prezydent elekt Andrzej Duda - obaj z 54 proc. poparcia.
Na czwartym miejscu znalazła się Ewa Kopacz , którą wskazało 42 proc. ankietowanych. Piątkę zamyka Jarosław Kaczyński z 31-procentowym zaufaniem.
REKLAMA
Jak podaje CBOS, od ostatniego badania zaufanie dla Bronisława Komorowskiego spadło o 13 pkt proc.; prezydent elekt Andrzej Duda zyskał natomiast w rankingu zaufania 10 pkt proc.
IAR/PAP/iz
REKLAMA