Kryzys na Ukrainie. Szef misji OBWE: w Donbasie spokojniej

W ostatnich dniach sytuacja w Donbasie uspokoiła się. Tak przynajmniej uważają zagraniczni obserwatorzy pracujący na rosyjsko-ukraińskiej granicy. Szef misji OBWE Paul Picard w rozmowie z Polskim Radiem ocenił, że coraz więcej cywilów wraca na Ukrainę - do swoich domów w obwodach ługańskim i donieckim.

2015-06-01, 11:06

Kryzys na Ukrainie. Szef misji OBWE: w Donbasie spokojniej
. Foto: mil.gov.ua

Posłuchaj

OBWE: sytuacja w Donbasie poprawia się. Relacja Macieja Jastrzębskiego z Moskwy (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Na granicy rosyjsko-ukraińskiej pracuje 20 obserwatorów Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie. Przez całą dobę monitorują ruch na dwóch posterunkach w obwodzie rostowskim: Gukowo i Donieck. - W ostatnich dniach sytuacja w Donbasie znacznie się uspokoiła - ocenia szef misji Paul Picard.

- Widzimy, że przez nasze przejścia graniczne coraz więcej cywilów wraca do siebie - zauważa. Dodaje, że "co prawda w różnych miejscach Donbasu co jakiś czas słychać strzały, ale nie ma porównania do tego, co działo się tam w poprzednich miesiącach". Jednocześnie Paul Picard potwierdza, że granicę, w obie strony, wciąż przekraczają mężczyźni w ubraniach wojskowych. Jak jednak podkreśla, nie mają oni ze sobą broni.

Czytaj dalej
ukraina free 1200.jpg
Rosja szykuje ofensywę? Napięta sytuacja na wschodzie Ukrainy

Moskwa powtarza, że nigdy nie było i nie ma rosyjskich wojsk w Donbasie. Strona rosyjska zaprzecza także, jakoby dostarczała separatystom broń i amunicję. Tymczasem Kijów twierdzi, że Rosja przerzuca do obwodów ługańskiego i donieckiego sprzęt wojskowy, amunicję i żołnierzy.

Kryzys na wschodzie Ukrainy

W niedzielę zginęły co najmniej 4 osoby na wschodzie Ukrainy. W Marince pod Donieckiem separatyści całą dobę ostrzeliwali ukraińskie wojska. Zginęło tam co najmniej 2 żołnierzy, 1 został ranny. Ukraińcom udaje się odpierać ataki bojówkarzy.

REKLAMA

Walki trwają także w innych miejscach Zagłębia Donieckiego, między innymi, koło Szczastia, Triochizbenki i Stanicy Ługańskiej. W tej ostatniej miejscowości zginęło 2 cywilów, którzy weszli na rozciągnięty drut podłączony do granatu, który eksplodował w wyniku pociągnięcia linki. Na miejscu zginął 55-letni ojciec i 14-letni syn. Drugi syn przeżył.

KRYZYS UKRAIŃSKI: serwis specjalny >>>

IAR/PAP

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej