Kijów: chuligani napadli na Marsz Równości
Pięciu rannych milicjantów, 25 zatrzymanych napastników - to bilans Marszu Równości, który odbył się w Kijowie. Liczbę uczestników szacuje się mniej więcej na 200. Napadła na nich grupa skrajnie prawicowych chuliganów.
2015-06-06, 13:03
Posłuchaj
Parada, przeciwko której wystąpił Prawy Sektor, ze względów bezpieczeństwa organizowano w ścisłej tajemnicy. Jej uczestnicy musieli najpierw zarejestrować się w internecie, a następnie otrzymali sms-y, w których poinformowano o miejscu zbiórki.
Uczestnicy Marszu Równości spotkali się w centrum, skąd zostali przewiezieni do jednej z dzielnic Kijowa. Tam przeszli pół kilometra po promenadzie nad Dnieprem trzymając tęczowe transparenty i wykrzykując hasła: "Prawa człowieka ponad wszystko".
Manifestujący twierdzą, że muszą ukrywać swoją orientację, ponieważ są prześladowani, między innymi w miejscu pracy.
Marsz był ochraniany przez wyjątkowo duże siły milicji. Mimo to uczestnicy zostali zaatakowani przez niewielką grupę chuliganów: rzucano w nich petardami i krzyczano obraźliwe hasła. Nikt z biorących udział w Marszu Równości nie ucierpiał.
REKLAMA
Po zakończeniu manifestacji przez kilkadziesiąt minut trwały bójki na podwórkach. Milicja starała się zatrzymać wszystkich chuliganów, którzy napadli na Marsz Równości.
W piątek prezydent Petro Poroszenko oświadczył, że na Ukrainie jest wolność demonstracja, a organy ścigania mają zapewnić bezpieczeństwo uczestnikom Marszu. Mer stolicy Witalij Kliczko proponował wcześniej jego odwołanie.
W marszu wzięło udział także dwoje deputowanych z Bloku Petra Poroszenki - Serhij Leszczenko - Switłana Zaliszczuk.
IAR/PAP/asop
REKLAMA
REKLAMA