Kłopoty Aten. Szef KE nie chciał już rozmawiać z premierem Grecji

Szef Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker jest zdenerwowany postawą premiera Grecji. Z Aleksisem Ciprasem porozmawiali za to kanclerz Niemiec Angela Merkel i prezydent Francji Francois Hollande i uzgodnili, że temat Grecji omówią wspólnie w środę w Brukseli.

2015-06-07, 10:18

Kłopoty Aten. Szef KE nie chciał już rozmawiać z premierem Grecji

Szef Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker nie chciał w sobotę przeprowadzić telefonicznej rozmowy z szefem greckiego rządu Aleksisem Ciprasem, gdyż jest zirytowany jego postawą w sprawie odblokowania pomocy dla Aten - poinformowała niemiecka agencja dpa.

Według dpa, Cipras chciał zadzwonić do Junckera, ale ten nie zgodził się na rozmowę z nim, gdyż uznał, że niczego nowego nie przyniesie.

W środę Cipras rozmawiał w Brukseli z szefami KE i eurogrupy. Podczas tego spotkania przedstawili mu oni kolejny plan, którego celem jest odblokowanie kolejnej transzy pomocy dla zagrożonej bankructwem Grecji. Chodzi o ok. 7,2 mld euro; w zamian kredytodawcy domagają się jednak kontynuowania reform i cięć budżetowych na kwotę ok. 3 mld euro; kontrpropozycje Aten opiewają na ok. 1,8 mld euro.

Później jednak Cipras odrzucił część tej propozycji, ponieważ - jak podkreślił - znajdowały się tam punkty, "których nikt nie może uznać za podstawę dyskusji". Grecki premier podał jako przykład postulowaną redukcję najniższych emerytur i podwyżkę VAT na elektryczność

REKLAMA

Rozmowy o Grecji w środę

Przywódcy Francji i Niemiec nadal szukają porozumienia w sprawie Grecji. Prezydent Francois Hollande i kanclerz Angela Merkel rozmawiali telefonicznie z szefem greckiego rządu Aleksisem Ciprasem - poinformował w sobotę rzecznik niemieckiego rządu Steffen Seibert

Seibert nie podał żadnych szczegółów tych rozmów.

Źródła rządowe w Atenach poinformowały natomiast, że Hollande, Merkel i Cipras uzgodnili, iż ponownie będą rozmawiać o Grecji w najbliższą środę wieczorem w Brukseli, przy okazji szczytu UE-Ameryka Łacińska i Karaiby.

Sprawa Grecji będzie też prawdopodobnie tematem rozmów przywódców G7 na marginesie rozpoczynającego się w niedzielę szczytu tej grupy w Bawarii.

REKLAMA

Rozmowy z Putinem o Tureckim Potoku

W piątek, po tym jak nie udało się osiągnąć porozumienia Aten z wierzycielami, Cipras rozmawiał telefonicznie z Władimirem Putinem. Według komunikatu Kremla mowa była o planowanej budowie infrastruktury do przesyłu gazu ziemnego na terytorium Turcji i Grecji –

Nie podano szczegółów. Służba prasowa Kremla przekazała przy tym, że Putin i Cipras umówili się na spotkanie podczas 19. Międzynarodowego Forum Ekonomicznego w Petersburgu, które odbędzie się w dniach 18-20 czerwca.
Gazprom forsuje budowę Tureckiego Potoku (Turkish Stream), gazociągu przez Morze Czarne do Europy Południowej i Środkowej. Ma on zastąpić magistralę South Stream (Gazociąg Południowy), od której układania koncern odstąpił po zablokowaniu budowy przez Komisję Europejską.

W grudniu 2014 roku Gazprom ogłosił, że zamiast South Streamu do Bułgarii zostanie ułożona przez Morze Czarne do Turcji, a następnie do jej granicy z Grecją magistrala o takiej samej mocy przesyłowej, tj. 63 mld metrów sześciennych rocznie. Docelowo Turkish Stream ma się składać z czterech nitek o przepustowości po 15,75 mld metrów sześciennych gazu rocznie. 47 mld metrów sześciennych surowca Gazprom chce dostarczać do projektowanego hubu gazowego na granicy Turcji i Grecji.

W poniedziałek grecki minister ds. odbudowy produkcji, ochrony środowiska i energetyki Panajotis Lafazanis poinformował, że w czasie forum w Petersburgu Grecja i Rosja zamierzają podpisać memorandum o politycznym poparciu dla tego gazociągu.

REKLAMA

Gazprom zapowiedział, że do budowy tej magistrali przystąpi już w tym miesiącu, a jej pierwszą nitkę uruchomi w grudniu 2016 roku. Gaz z tej nitki będzie w całości przeznaczony na rynek Turcji. Rosja i Turcja nie podpisały jednak jeszcze porozumienia międzyrządowego o budowie tego gazociągu. Rosja nie ma też żadnych umów z Grecją o ułożeniu magistrali na jej terytorium.

Gazpromowi zależy na tym, aby doprowadzić gaz do Turcji, a potem dalej do Europy Południowej i Środkowej, zanim Unia Europejska zrealizuje swoją kontrstrategię, przewidującą sprowadzanie surowca z Azerbejdżanu, Turkmenistanu i Iranu, albo ograniczy zakup gazu w Rosji przez mechanizm przyszłej unii energetycznej.

PAP/IAR/agkm

Wideo: co się stanie, gdy Europejski Bank Centralny odłączy Grecję od kroplówki? (Bloomberg/x-news)

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej

Najnowsze